Wcześniejsze komunikaty mówiły o 21 zabitych i 16 uwięzionych. Według państwowej agencji bezpieczeństwa pracy, w chwili wybuchu pod ziemią pracowało 276 górników; 239 z nich udało się uciec. do wybuchu doszło w rejonie miasta Yuzhou, w prowincji Henan - poinformowała agencja Xinhua. Według chińskich mediów stężenie gazów w kopalni znacznie przekraczało normy. Nie wiadomo w jakim stanie są górnicy, którzy przeżyli katastrofę. Zlokalizowano ich ok. 50-80 metrów pod wejściem do szybu - podaje agencja AFP. Operacja ratunkowa jest bardzo trudna. - Gęsty pył w szybie utrudnia postępy akcji - powiedział agencji Xinhua jeden z inżynierów. W jego opinii ponad 2, 5 tysiąca ton pyłu węglowego zablokowało szyb i większość osób, które zostały tam uwięzione, udusiła się. W sobotę chilijski prezydent Sebastian Pinera zaoferował Chinom wsparcie w ratowaniu górników, podkreślając, że Chile podczas akcji ratowania 33 uwięzionych w kopalni górników zdobyło doświadczenie pomocne w tego typu sytuacjach. - Jeżeli możemy służyć jakąkolwiek pomocą (...) (Chińczycy - red.) wiedzą, że mogą na nas liczyć - powiedział Pinera, który przebywa z wizytą w Londynie. Akcja ratowania chilijskich górników była transmitowana przez państwową telewizję w Chinach; sukces ratowników wywołał podziw a zarazem gorycz chińskich internautów - pisze AFP. W ubiegłym roku w Chinach, według oficjalnych danych, w kopalniach zginęło 2631 osób. Niezależne organizacje oceniają, że prawdziwy bilans ofiar jest jeszcze bardziej tragiczny. Tamtejsze kopalnie należą do najniebezpieczniejszych na świecie. Rząd chiński zapowiedział w piątek, że pod koniec października rozpocznie się dziesięciodniowa kampania inspekcji, podczas której ocenione będą warunki pracy w kopalniach.