Były doradca firmy OceanGate opisał w rozmowie z "New Yorkerem", że na chwilę przez zniknięciem z radarów Titan próbował wynurzyć się na powierzchnię. - Łódź zrzuciła balast i próbowała przerwać opadanie na dno - podkreślił Rob McCallum. Niedługo później Titan stracił kontakt ze statkiem matką. - Raport, który otrzymałem natychmiast po zdarzeniu, na długo przed tym, jak uznano łódź za zaginioną, mówił o tym, że Titan schodził na głębokość 3,5 tys. metrów - opisał były doradca firmy OceanGate. Titan miał przerwać zanurzenie. To kolejne takie doniesienia Rob McCallum jest współzałożycielem firmy EYOS Expeditions zajmującej się wyprawami morskimi. Rozmówca "New Yorkera" był jakiś czas temu w stałym kontakcie z prezesem OceanGate Stocktonem Rushem i odwiedził nawet warsztat firmy. Specjalista dowodził wcześniej wyprawami do wraków Titanica i innych miejsc na dnie oceanu. W przeciwieństwie do OceanGate, korzystał jednak z łodzi zaprojektowanych do schodzenia na głębokości nawet 5,8 tys. metrów. To nie pierwsze twierdzenia, że załoga komercyjnej łodzi musiała zdawać sobie sprawę z sytuacji. Wcześniej doniesieniami o tym, że łódź próbowała zrzucić balast i wynurzyć się na powierzchnię, podzielił się w rozmowie z ABC News James Cameron, reżyser "Titanica". Filmowiec miał usłyszeć je od "kogoś ze społeczności". Katastrofa Titana. W implozji zginęło pięć osób Titan stracił kontakt ze swoją jednostką macierzystą Polar Prince 18 czerwca, ok. 1,5 godz. od rozpoczęcia podróży do wraku Titanica. Eksperci podkreślają, że na tak dużej głębokości łódź najprawdopodobniej implodowała, a jej załoga zginęła natychmiast. Służby cały czas prowadzą dochodzenie w sprawie incydentu. Nie jest jasne, czy pięciu pasażerów było świadomych zbliżającego się niebezpieczeństwa oraz czy otrzymali informacje o awarii kadłuba. O śmierci pięciu osób na pokładzie Titana poinformował 22 czerwca operator łodzi, firma OceanGate. W wypadku zginęli dyrektor wykonawczy OceanGate Stockton Rush, jeden z najbogatszych Pakistańczyków Shahzada Dawood i jego syn Suleman, brytyjski miliarder i podróżnik Hamish Harding oraz francuski nurek Paul-Henry Nargeolet. Wyprawa miała na celu obejrzenie z bliska szczątków wraku Titanica, który od katastrofy w 1912 roku spoczywa na głębokości 3800 metrów. Szczątki Titana zostały znalezione około 500 metrów od wraku Titanica. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!