Jak informują lokalne media, grenlandzka policja otrzymała zgłoszenie o zderzeniu statku z rafą w czwartek o godz. 3 rano. - Akcja rozpoczęła się jako operacja SAR (Search And Rescue, akcja poszukiwania i ratowania osób znajdujących się w niebezpieczeństwie na morzu - red.) i dzięki temu nikt nie odniósł żadnych obrażeń - powiedział policjant Bent Johnsen. Służby zdążyły ewakuować członków załogi, a statek zatonął parę minut po godz. 7. Grenlandia. Wielki wyciek ropy na morzu Podczas zderzenia statku z rafą, doszło do jego uszkodzenia, na skutek czego woda zaczęła wdzierać się od środka i doszło do dużego wycieku ropy. Policja w komunikacie prasowym wydanym w czwartek rano podała, że szacuje się, iż zatopiony statek miał w zbiorniku od 15 tys., do 20 tys. litrów oleju napędowego, a dodatkowo ok. tysiąca litrów oleju silnikowego. "W okręgu o średnicy ok. 50 m wokół zatopionego statku ustawiono barierę unoszącą się na wodzie, aby zapobiec zanieczyszczeniu. Sięga ona również do 50 cm pod wodę" - czytamy w komunikacie prasowym policji. Służby pracują na miejscu i są zajmują się możliwym zanieczyszczeniem ze statku. Policja przekazuje również informację, że statek płynął do Qaqortoq. Źródło: PAP, Sermitsiaq ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!