Według wietnamskiego admirała Ngo Van Phata maszyna mogła runąć do morza 153 mile morskie od wietnamskiej wyspy Tho Chu. Wyspa leży na południowy zachód od południowego krańca Wietnamu. "Nie ustalono miejsca katastrofy" Admirał zdementował wcześniejsze informacje mediów państwowych, z których wynikało, że Boeing 777-200 rozbił się na wietnamskich wodach terytorialnych. Z kolei malezyjski minister transportu Hishamuddin Hussein zaprzeczył, jakoby ustalono miejsce katastrofy. "Robimy wszystko, co w naszej mocy, by zlokalizować samolot" - powiedział. Boeing 777-200, który leciał z Kuala Lumpur do Pekinu, zaginął w nocy z piątku na sobotę w pobliżu Wietnamu. Przedstawiciel Malaysia Airlines poinformował, że na pokładzie Boeinga 777-200 znajdowało się 227 pasażerów, w tym dwoje dzieci, i 12 członków załogi. W sumie, 239 osób z 14 krajów, m.in. 153 Chińczyków, 38 Malezyjczyków, 12 Indonezyjczyków, siedmiu Australijczyków, czterech Amerykanów, trzech Francuzów, Holender i Austriak Za sterami samolotu siedział kapitan Zaharie Ahmad Shah, 53-letni obywatel Malezji, który w powietrzu spędził ponad 18 tysięcy godzin. Kapitan Shah latał samolotami w barwach Malaysia Airlines od 33 lat. Pierwszy oficer Fariq Ab Hamid to 27-letni pilot z doświadczeniem ponad 2700 godzin w powietrzu. Linie Malaysia Airlines do tej pory cieszyły się dobrą reputacją.