Ekipy nurków i inne służby ratownicze pracujące na miejscu katastrofy muszą stawić czoła wysokim falom. Ciała pasażerów znajdują się przypuszczalnie także we wraku promu. Ten spoczął na dnie na głębokości 30 metrów. Poważnym problemem są również uszkodzone zbiorniki paliwa, w których w chwili katastrofy było 120 tysięcy litrów ropy. Plama ropy przedostała się już na pobliskie łowiska, a także zanieczyściła plaże. Według firmy zatrudnionej do usuwania skażenia, ze zbiorników paliwa do morza przedostała się już jedna czwarta przewożonej ropy. Do katastrofy promu "Święty Tomasz z Akwinu" doszło w piątek. Jednostka zderzyła się z potężnym transportowcem i w ciągu kilkunastu minut zatonęła. Na pokładzie promu znajdowało się ponad 800 osób.