Kapitanowi zarzucono nieumyślne spowodowanie zagrożenia, które spowodowało masowy wypadek ze skutkiem śmiertelnym, oraz nieudzielenie pomocy ofiarom. 29 maja statek-hotel "Viking Sigyn" po zmroku najechał w ulewnym deszczu od tyłu przy moście Małgorzaty na płynący w tym samym kierunku dużo mniejszy statek wycieczkowy Hableany, powodując jego błyskawiczne zatonięcie. Na pokładzie znajdowało się 35 osób - 33 turystów z Korei Południowej oraz dwie osoby załogi. Uratowało się tylko siedmioro turystów, pozostałe osoby poniosły śmierć. Ciało jednej ofiary nadal jest poszukiwane. Według prokuratury 64-letni ukraiński kapitan był nieuważny, nie koncentrował się przez cały czas na kierowaniu statkiem, nie przestrzegał wymaganej przepisami odległości od statku wycieczkowego i nie dopełnił obowiązku poinformowania o zamiarze wyprzedzania Hableany drogą radiową i sygnałem dźwiękowym. Nie udzielił też pomocy osobom, które znajdowały się na pokładzie najechanego statku. Za powyższe przestępstwa grozi kara od 2 do 11 lat pozbawienia wolności. Budapeszteńska prokuratura wniosła o wyrok 9 lat pozbawienia wolności i zakaz prowadzenia pojazdów na 9 lat, jeśli kapitan przyzna się do winy. Zatonięcie Hableany było największą od 50 lat tego rodzaju katastrofą na Dunaju, najdłuższej rzece Europy. Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)