Holenderska policja, wchodząca w skład międzynarodowego zespołu śledczego ds. zbadania katastrofy, podała nazwiska trzech Rosjan i Ukraińca podejrzanych o udział w katastrofie. Wskazani Rosjanie to: Igor Girkin, Siergiej Dubinski i Oleg Pułatow, zaś Ukrainiec to Leonid Charczenko. Trzej Rosjanie i Ukrainiec są podejrzani o przetransportowanie systemu rakietowego użytego do zestrzelenia malezyjskiego boeinga nad wschodnią Ukrainą w 2014 roku. Zostaną wydane międzynarodowe nakazy aresztowania tych osób - przekazał międzynarodowy zespół śledczy. Podejrzanym zostanie postawiony zarzut zabójstwa, a ich proces odbędzie się w Holandii - podano. Girkin w 2014 roku pełnił funkcję ministra obrony powołanej przez separatystów tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. Według ukraińskich i zachodnich służb specjalnych Girkin, używający też nazwiska Striełkow, jest związany z rosyjskim wywiadem wojskowym GRU. Obecnie mieszka w Moskwie. "Separatyści nie zestrzelili tego boeinga" - powiedział Girkin w środę agencji AP. Dubinski, który był zastępcą Girkina, przebywa w obwodzie rostowskim na południu Rosji. Pułatow według niezależnego Radia Swoboda w 2017 roku informował, że znajduje się na terytorium Rosji. "Odegrali istotną rolę w śmierci 298 niewinnych cywilów" "Proces podejrzanych trzech Rosjan i Ukraińca, oskarżanych o udział w zestrzeleniu samolotu pasażerskiego linii Malaysia Airlines nad wschodnią Ukrainą w 2014 roku, rozpocznie się w Holandii 9 marca 2020 roku" - poinformował zespół śledczy. "Uznaje się, że ci podejrzani odegrali istotną rolę w śmierci 298 niewinnych cywilów" - powiedział holenderski prokurator generalny Fred Westerbeke. "Mimo tego, że sami nie nacisnęli guzika, podejrzewamy ich o bliską współpracę w ramach transportowania (systemu rakietowego), w celu zestrzelenia samolotu" - dodał. Prokurator zakłada, że proces potrwa około roku i w sprawie może być więcej podejrzanych. Dodał, że celem śledczych jest ustanowienie tożsamości osób, które obsługiwały system Buk.Śledczy zapowiedzieli, że jeszcze w środę zwrócą się do władz Federacji Rosyjskiej o pozwolenie na przesłuchanie podejrzanych przebywających na terytorium tego państwa. Uważa się, że czwarty z podejrzanych, obywatel ukraiński, jest na terytorium Ukrainy.Przedstawiciel zespołu śledczego ocenił, że "nie sądzi, by była duża szansa", aby podejrzani stawili się na procesie".Zaznaczono, że śledztwo trwa nadal i zaapelowano do świadków o zgłaszanie się w celu złożenia zeznań. "Ukraina zamierza aresztować podejrzanego" Ukraina zamierza aresztować Leonida Charczenkę, jednego z podejrzanych o spowodowanie katastrofy malezyjskiego boeinga, zestrzelonego w 2014 roku nad wschodnią Ukrainą - oświadczył ukraiński prokurator generalny Jurij Łucenko."Będziemy dążyć do aresztowania tej osoby; zrobimy wszystko, co w naszej mocy. Jeśli nam się uda, zorganizujemy posiedzenie sądu w Holandii i zgodnie z międzynarodowym porozumieniem między Ukrainą i Holandią wykonamy decyzję sądu w stosunku do tej osoby" - powiedział Łucenko na konferencji prasowej w Holandii. Reakcja MSZ Ukrainy "Oświadczenia międzynarodowego zespołu śledczego do zbadania katastrofy rejsu MH17 nawet nie trzeba komentować. Śledztwo wyraźnie wskazuje, kto dopuścił się zbrodni, kto i skąd dowodził" -oświadczył szef MSZ Ukrainy Pawło Klimkin na Twitterze. "Winni bezwzględnie będą ukarani" - dodał.