Według wstępnego oficjalnego bilansu, w katastrofie zginęło 18 osób, a 125 zostało rannych. 30 osób przebywa w szpitalach, co najmniej 11 w stanie ciężkim. Ofiar może być więcej, jako że ekipy ratownicze wciąż poszukują pasażerów, którzy mogą być w zgniecionych, przewróconych wagonach. Jednocześnie zaczęto już oczyszczać tory z wraków wagonów. Publiczna telewizja RTBF podała, że w jednym pociągu zginęło 15 osób, w drugim - 12. Nie wiadomo dokładnie, ilu pasażerów było w pociągach, ale prawdopodobnie wielu, zważywszy że do wypadku doszło o godz. 8.30, podczas porannego szczytu komunikacyjnego, kiedy to wiele osób jechało do Brukseli do pracy. Tuż po wypadku powołano centrum kryzysowe, a poszkodowani rozwożeni byli do okolicznych szpitali. Lżej rannym pomocy udzielano na dworcu w Halle i w zaimprowizowanych punktach w pobliskich ośrodkach sportowych. Belgijski Czerwony Krzyż wezwał do oddawania krwi z myślą o ofiarach katastrofy. Premier Yves Leterme odwołał w poniedziałek swoją wizytę w Kosowie, która była pierwszym etapem jego podróży po Bałkanach. Belgijski samolot rządowy po przybyciu na lotnisko w Prisztinie odleciał z powrotem do Brukseli. Na miejsce katastrofy szef rządu i ministrowie przybyli po południu, towarzysząc królowi Belgów Albertowi II. Na ręce belgijskich władz kondolencje złożył przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso. Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek przesłał wyrazy współczucia rodzinom ofiar. - Myślami jesteśmy z Wami - zapewnił. Firma Infrabel zarządzająca belgijską infrastrukturą kolejową poinformowała o znacznych stratach materialnych. Na razie nie potrafi określić przyczyn zderzenia: czy była to usterka techniczna, błąd człowieka, a może śnieżna pogoda? Gubernator prowincji Brabancja Flamandzka Lode De Witte powiedział, że jeden z pociągów, które brały udział w kolizji, nie respektował sygnalizacji świetlnej. Prokuratorzy i sędzia śledczy prowadzą już na miejscu dochodzenie. Dziennik "Le Soir" podał na stronach internetowych, że na skutek awarii sygnalizacji spowodowanej przerwą w dostawie prądu jeden z pociągów, jadąc z dużą prędkością, znalazł się na złym torze. W wyniku katastrofy zablokowana jest linia kolejowa na południowy zachód od Brukseli. Nie kursują superszybkie pociągi do Paryża i Londynu. Zakłócenia rozkładu jazdy daje się odczuć w całej Belgii, także na północy kraju. Choć władze starają się zapewnić autobusową komunikację zastępczą na wyłączonej linii, na brukselskich dworcach panuje chaos; wiele połączeń odwołano i tylko nieliczne pociągi nie mają spóźnienia. Zobacz pierwsze zdjęcia z miejsca katastrofy: