Na temat liczby ofiar śmiertelnych dochodzą sprzeczne informacje. "Ponad 30 osób nie żyje. Na razie ratownikom nie udało się dotrzeć do miejsca eksplozji. Na razie usuwają trujący gaz, a później zejdą niżej" - powiedział Władimir Cymbalenko, szef donieckiego służb nadzoru górniczego. Inne źródła podają o jednej ofierze śmiertelnej oraz 40 górnikach uwięzionych ponad kilometr pod ziemią. W momencie wybuchu pod ziemią było 207 górników, w tym kilkudziesięciu w strefie zagrożenia. Pięć osób zdążyło wydostać się na powierzchnię, los pozostałych nie jest znany - podaje IAR. "Eksplozja nastąpiła o godz. 5.20 (4.20 w Polsce). Doszło do wybuchu w kopalni im Zasiadki na terytorium okupowanym przez separatystów. W tym czasie na dole znajdowało się 207 ludzi. Pięciu górników wydostało się na powierzchnię z oparzeniami różnego stopnia. Los 47 ludzi pozostaje nieznany" - powiedział natomiast szef Niezależnego Związku Zawodowego Górników Ukrainy Mychajło Wołynec. Wołynec, który urzęduje w Kijowie, przekazał, że źródła tzw. Donieckiej Republiki Ludowej mówią o 77 ofiarach śmiertelnych. "Sprawdzamy obecnie te informacje" - przekazał. Przewodniczący parlamentu Ukrainy Wołodymyr Hrojsman oświadczył natomiast, że zginęło 32 górników. "Dziś rano doszło do tragedii w kopalni im. Zasiadki. Są ofiary. W chwili obecnej 32 ludzi" - powiedział Hrojsman otwierając posiedzenie Rady Najwyższej Ukrainy. Weryfikacja danych o ofiarach wypadku jest trudna, ponieważ w Doniecku nie działają oficjalni przedstawiciele ukraińskiego nadzoru górniczego.