Akihiko Ono, wiceprezes japońskiego armatora Mitsui OSK Lines, do którego należy osiadły na mieliźnie u wschodnich wybrzeży wyspy Mauritius tankowiec, przeprosił oficjalnie za wyciek ok. 1000 ton ropy. Zapowiedział wysłanie ekipy do usuwania skutków wycieku. "Przepraszamy najszczerzej jak tylko można za dramatyczny problem, do powstania którego się przyczyniliśmy" - powiedział Akihiko Ono podczas niedzielnej konferencji prasowej w Tokio. Należący do Mitsui OSK Lines tankowiec wszedł na rafę, przepływając obok słynącej z pięknych plaż Mauritiusa, którego PKB jest oparte na przychodach z turystyki. Statek wykonywał rejs na zlecenie innego armatora - Nagashiki Shipping. Żaden z tych dwóch armatorów - jak zaznacza Reuters - nie jest w stanie oszacować szkód, jakie spowodował wyciek ropy. Część skutków będzie mieć nieodwracalny charakter - dodaje. Władze Mauritiusa zwróciły się w sobotę do ONZ z prośbą o uruchomienie pomocy dla dotkniętej katastrofą wyspy na Oceanie Indyjskim. Wsparcie finansowe i logistyczne obiecała już Francja, do której należy położona w sąsiedztwie wyspa Reunion.