Do katastrofy doszło w poniedziałek wieczorem, ok. 19 lokalnego czasu, w regionie Liptako - przy granicy z Nigrem i Burkina Faso - uważanym za jeden z bastionów islamistów. "Najprawdopodobniej stało się tak, gdy śmigłowce były na bardzo małej wysokości. Obydwa brały udział w operacji wspierającej komandosów z sił ‘Barkhane’, którzy wykonywali akcje przeciwko grupom terrorystycznym" - czytamy w komunikacie generała Francoisa Lecointre'a ze sztabu generalnego. Jego zdaniem, żołnierze byli zaangażowani w przygotowywaniu operacji na ziemi od kilku dni, z kolei "komandosi wyśledzili grupę terrorystów, którzy zostali zidentyfikowani kilka godzin wcześniej w pickupach i na motocyklach. Dlatego siły miały zostać wzmocnione przez helikoptery i patrol Mirage 2000". W jednym śmigłowcu (Cougar) znajdowało się sześciu żołnierzy, w tym dowódca operacji. Gdy miało dojść do ataku na dżihadystów, helikoptery (drugi to Tigre) fatalnie się zderzyły. W wydanym oświadczeniu Pałac Elizejski informuje, że do katastrofy doszło przypadkowo. Prezydent Emmanuel Macron oddał cześć zmarłym żołnierzom, wśród których jest sześciu oficerów, sześciu podoficerów i jeden plutonowy. Jak napisał, "polegli dla Francji w walce z terroryzmem" i złożył kondolencje ich rodzinom. Zginęło "13 bohaterów, których celem była ochrona nas wszystkich" - podkreślił. "Śmigłowce, które są używane przez francuską armię w Afryce są w bardzo dobrym stanie. Na razie nie znamy przyczyny katastrofy, ale możemy domniemywać, że wynika ona albo ze słabej widoczności w regionie pustynnym, albo była skutkiem próby uniknięcia ostrzelania" - powiedział były szef francuskiej misji wojskowej przy ONZ generał Dominique Trinquand w telewizji BFM. To największa taka katastrofa w regionie Sahelu, gdzie francuskie wojska walczą z terrorystami islamskimi od 2013 roku. W sumie Francuzów jest tam ok. 4,5 tys. Region Liptako nie po raz pierwszy jest w centrum francuskich operacji przeciwko terrorystom islamskim. 1 listopada dzihadyści z tzw. Państwa Islamskiego Wielkiej Sahary (EISG) przeprowadzili atak na malijską bazę wojskową Indelimane, zabijając 49 osób. Od 2013 roku zginęło w Mali, według różnych źródeł, od 38 do 44 francuskich żołnierzy.