Niektórzy naukowcy uważają, że wirus może zmutować i znacznie łatwiej przenosić się z człowieka na człowieka. Zdania są jednak podzielone i nie jest pewne, czy i w jaki sposób epidemia stanie się groźna dla świata. O tym, że takie ryzyko istnieje mówił niedawno prezydent Obama, który ma jeszcze dziś ogłosić plan wysłania do Liberii trzech tysięcy żołnierzy do walki z chorobą. - Jest możliwe, że wirus zmutuje, będzie się łatwiej przenosił między ludźmi i stworzy zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych - podkreślił. Wśród naukowców zdania są podzielone. Teraz, by się zarazić, człowiek musi mieć bliski kontakt z płynami ustrojowymi chorego. Ale, zdaniem niektórych ekspertów, wirus może się bardzo zmienić i stać się tak zaraźliwy jak grypa czy przeziębienie. - To jest poważna sprawa. Nie wiemy, czy tak się stanie czynie, ale z pewnością jest taka możliwość - mówił ekspert Michael Osterholm. Inni sugerują, że ryzyko nie jest duże, bo taka groźna mutacja nie pojawiła się w żadnym z poprzednich ognisk choroby. Większość zgadza się jednak, że obecną epidemię trzeba pokonać natychmiast, bo Ebola przenosząca się drogą kropelkową byłaby, jak podkreśla Osterholm, katastrofą dla całego świata.