Boeing południowokoreańskich linii lotniczych Asiana Airlines podczas lądowania uderzył o pas lotniska i stanął w płomieniach. Odpadł ogon, a górna część kadłuba została całkowicie zniszczona. Na pokładzie było 291 pasażerów i 16 członków załogi. Większość pasażerów to Chińczycy, Koreańczycy i Amerykanie. Nie było wśród nich Polaków. "Ludzie byli w szoku, część krzyczała" Akcja ratunkowa przebiegła bez większych problemów. - Na pokładzie nie wybuchła panika - relacjonował jeden z ocalałych pasażerów, Benjamin Levy: "Było wśród nas wielu Koreańczyków, którzy nie mówili dobrze po angielsku. Ludzie byli w szoku, część krzyczała, ale dość szybko udało nam się wszystkich uspokoić. Uniknęliśmy wzajemnego tratowania się. Wszystko poszło bardzo sprawnie" - opowiadał Benjamin Levy. Do szpitali przewieziono ponad 180 osób - informuje rzeczniczka General Hospital w San Francisco, Rachael Kagan. Pacjenci mają różnego rodzaju obrażenia. Najciężej ranni są poważnie poparzeni. Są też osoby ze złamaniami, ranami głowy i uszkodzonym kręgosłupem. Są przypadki krwawień wewnętrznych i wstrząśnień mózgu. Niektórzy mają tylko niewielkie rany czy zadrapania. "Kiedy zbliżył się do pasa, usłyszeliśmy głośne 'bum!'" Świadkiem katastrofy był mieszkający w pobliżu Ki Siadatan. O tym, co widział ze swojego balkonu, opowiedział brytyjskiej telewizji BBC: "Zwróciłem uwagę na to, że samolot nie podchodził do lądowania łagodnie, a wyjątkowo niestabilnie. Można było odnieść wrażenie, że nikt nie ma nad nim kontroli. Kiedy zbliżył się do pasa, usłyszeliśmy głośne 'bum!' i w ciągu kilku sekund samolot całkowicie skrył się w chmurze, która wyglądała na mieszaninę dymu i pyłu". Inna relacja z katastrofy pochodzi z wnętrza samolotu. Jeden z pasażerów, wiceprezes firmy Samsung David Eun, zachowując zimną krew, pisał na twitterze: "Właśnie rozbiłem się lądując w San Francisco. Odpadł ogon. Większości (pasażerów) nic się nie stało. To surrealistyczne. Nie czułem się tak od 11 września". "Przyczyną katastrofy nie była awaria silnika" Boeing 777 leciał do San Francisco z Szanghaju przez Seul. Z relacji świadków wynika, że maszyna podchodziła do lądowania pod niewłaściwym kątem - jej przód był za wysoko. Tył boeinga uderzył o ziemię, co spowodowało odpadnięcie ogona. Amerykańscy eksperci ocenili wstępnie, że przyczyną katastrofy nie była awaria silnika. FBI wykluczyło zamach.