Tuż po starcie z lotniska w Cannes samolot zaczął pikować prosto w morze. Pilot, dzięki swemu doświadczeniu i umiejętnościom zdołał zamortyzować uderzenie maszyny o taflę wody. Para pasażerów - Szwajcar i Brytyjka - odnieśli tylko drobne obrażenia. Dzięki natychmiastowej akcji ratowników z pobliskiej bazy wodniackiej i strażaków z jednostki morskiej obydwoje zostali przewiezieni do pobliskiej kliniki. Przyczyną katastrofy była awaria silnika. Szef bazy przyznał, że huk spowodowany uderzeniem o wodę był tak wielki, iż i on, i osoby obecne na brzegu były przekonane, że nikt z wypadku nie uszedł z życiem. W miejscu katastrofy ustawiono zapory mające ograniczyć ewentualne zanieczyszczenie akwenu paliwem.