"Przeprowadzone na tym etapie testy wskazują, że wszystkie zapisy parametrów lotu samolotu należącego do EgyptAir utrwalone w czarnej skrzynce (Flight Data Recorder, FDR) są czytelne" - zaznaczono w komunikacie. Komisja poinformowała też, że we wtorek ta sama grupa inżynieryjna z francuskiego biura badań i analiz (BEA) podejmie próbę naprawienia rejestratora rozmów w kabinie pilotów (Cockpit Voice Recorder, CVR). Oba urządzenia zostały oczyszczone z osadów soli morskiej ("odsolone"). Po naprawie zostaną wysłane do laboratorium w Kairze dla odczytu danych - zaznaczono. Obie czarne skrzynki zostały wyłowione z morza w połowie czerwca. Okazało się jednak, że ich karty pamięci są całkowicie nieczytelne. Z tej racji władze w Kairze zwróciły się o pomoc do specjalistów francuskich, którzy weszli w skład komisji ds. zbadania przyczyn katastrofy, gdyż w tym kraju wyprodukowano airbusa, który uległ wypadkowi; ponadto z Francji pochodziła druga pod względem liczebności, po Egipcie, grupa pasażerów samolotu (15 osób). Samolot zniknął z ekranów radarów Oczekuje się, że oba rejestratory pozwolą wyjaśnić przyczyny katastrofy. Airbus A320 linii EgyptAir wystartował 18 maja o godz. 23.09 z lotniska Roissy-Charles de Gaulle w Paryżu i zgodnie z planem miał wylądować w Kairze następnego dnia o godz. 3.15. O godz. 2.30 samolot zniknął z ekranów radarów. Greckie władze lotnicze poinformowały, że maszyna spadła do Morza Śródziemnego ok. 130 mil morskich od greckiej wyspy Karpathos. Tam też znaleziono szczątki samolotu i obie czarne skrzynki. Brany początkowo pod uwagę scenariusz zamachu terrorystycznego, nie został całkowicie wykluczony, choć wśród specjalistów większym poparciem cieszy się pogląd, że przyczyną katastrofy była usterka techniczna. Śledztwo w sprawie katastrofy Airbusa jest prowadzone niezależnie również przez prokuraturę francuską.