Zgodę na to wyraził egipski prokurator generalny, wcześniej zapewnił o tym Władimira Putina prezydent Egiptu Abd-al Fattah as-Sisi podczas rozmowy telefonicznej. Sześciu ekspertów Airbusa, czterech z rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego MAK i po dwóch ekspertów ds. bezpieczeństwa lotów z Francji oraz z Niemiec jedzie do Egiptu, by zbadać przyczyny sobotniej katastrofy rosyjskiego airbusa A321. Informację taką podał w sobotę Reuters, powołując się na komunikat BEA, czyli francuskiego urzędu ds. bezpieczeństwa lotnictwa cywilnego. Zaraz po katastrofie Rosjanie informowali, że prezydent Putin powołał specjalną komisję, która ma zbadać okoliczności tragedii. Podano, że rosyjskie Ministerstwo do spraw Nadzwyczajnych Sytuacji ma wysłać do Egiptu trzy samoloty. Na miejsce katastrofy polecą przedstawiciele władz Rosji, ratownicy i prokuratorzy. Usterka techniczna czy zamach? Według wstępnych ustaleń, powodem katastrofy samolotu była usterka techniczna. Tymczasem działająca w Egipcie grupa związana z Państwem Islamskim wydała oświadczenie, w którym twierdzi, że to ona zestrzeliła samolot. W oświadczeniu fanatycy poinformowali, że jest to zemsta za rosyjskie naloty na pozycje bojowników w Syrii. Oświadczenie to znalazło się na kilku powiązanych z islamistami stronach internetowych. Nikt nie przeżył Ambasada Rosji w Kairze poinformowała, że nikt nie przeżył katastrofy samolotu. Na pokładzie maszyny były 224 osoby. Samolot uległ całkowitemu zniszczeniu. Z wraku wydobyto ciała co najmniej 100 ofiar. Jest wśród nich siedemnaścioro dzieci. Egipskie służby ratownicze odnalazły rejestrator lotu. Szczątki maszyny znaleziono w regionie Hassana na południe od miasta Al-Arisz.