Rzecznik armii indyjskiej podkreślił, że w ataku na bazę Uri zginęło czterech rebeliantów. Z relacji lokalnych mediów wynika, że napastnicy uderzyli o świcie, kiedy większość żołnierzy jeszcze spała. Rebeliantom udało się też podpalić jeden z budynków. Nie wiadomo ile osób brało udział w ataku na obiekt wojskowy. Jak zwraca uwagę agencja Associated Press, większość żołnierzy spała w namiotach, ponieważ do Uri przybyły w ostatnim czasie nowe oddziały. Tymczasowe miejsca do spania zostały ostrzelane z broni palnej i obrzucone granatami. Na miejsce wysłano wojskowe śmigłowce, które ewakuowały rannych. Żołnierze cały czas zabezpieczają okoliczne obszary. Według ministerstwa obrony Indii rannych zostało 35 żołnierzy. W związku z atakiem na bazę wojskową minister spraw wewnętrznych Indii Raj Nath Singh zwołał na późniejszą godzinę nadzwyczajne spotkanie wysokich dowódców sił bezpieczeństwa kraju. Podzielony Kaszmir, do którego pretensje roszczą sobie Indie i Pakistan, od ponad 60 lat jest punktem zapalnym i był powodem wojen między tymi krajami. Większość mieszkańców Kaszmiru stanowią wyznawcy islamu; w regionie działają grupy zbrojne, które walczą o niepodległość lub o przyłączenie się do Pakistanu. Indie oskarżają Pakistan o szkolenie i uzbrajanie rebeliantów, czemu ten zaprzecza.