- Borys miał nadzieję, jak rozumiemy daremną, na pewną formę pokojowego przejścia do normalnego, cywilizowanego demokratycznego rządu - powiedział Kasparow, który żyje na emigracji w USA, w wywiadzie dla Reutera. - Nie widzę obecnie żadnej szansy przejścia od brutalnej dyktatury Putina do czegoś co byłoby chociaż takie jak sytuacja, którą mieliśmy 10 lat temu - dodał. Zdaniem Kasparowa, zmiany w Rosji wymagałyby obecnie masowego powstania. Kasparow, podobnie jak inni zwolennicy Niemcowa, podejrzewa, że to rosyjskie władze stoją za zabójstwem i wysłały w ten sposób jasne przesłanie aktywistom ruchu antyputinowskiego. - To jest sygnał dla każdego, który jest zaangażowany w działalność opozycyjną: 'Nie będziemy marnować czasu aby was oskarżać... udając, że przestrzegamy prawa. Po prostu was wyeliminujemy' - powiedział Kasparow. Kasparow wykluczył możliwość udania się do Moskwy na zaplanowany na wtorek pogrzeb Niemcowa. - Nie kupuję biletów w jedną stronę - powiedział. Jego zdaniem, działacze polityczni w Rosji mają bardzo małe pole manewru, nie mówiąc już o opracowaniu strategii politycznej. - Jaka strategia wchodzi w grę, kiedy można zostać zabitym? - zaakcentował Kasparow.