Największym wyzwaniem w kampanii wyborczej było dla niego przekonanie wyborców, że jest jeszcze zdolny aktywnie działać w polityce. Schwarzenberg ma bowiem 75 lat i jest najstarszym ze wszystkich kandydatów, którzy ubiegali się w tych wyborach o najwyższy urząd w państwie. Jest też starszy od Milosza Zemana, z którym spotka się w drugiej turze wyborów 25-26 stycznia. Schwarzenberg jest potomkiem starego czeskiego rodu arystokratycznego, który dwukrotnie w historii był pozbawiany majątku: najpierw w 1942 roku przez hitlerowców, później w 1948 roku przez komunistów. Po aksamitnej rewolucji 1989 roku Schwarzenberg zdołał odzyskać większość skonfiskowanych dóbr, przez co uchodzi za najbogatszego czeskiego polityka. Konstytucja Republiki Czeskiej wciąż zabrania mu posługiwania się tytułem księcia, choć wielu Czechów z przekorą go tak nazywa. Schwarzenberg - otwarcie nawiązujący do polityki zmarłego w 2011 roku prezydenta Vaclava Havla, u którego był sekretarzem - kieruje konserwatywno-liberalną partią TOP 09. Opowiada się za przestrzeganiem europejskich tradycji i jednocześnie chce głębszej integracji państw Unii Europejskiej. Podkreśla, że prezydent powinien pełnić moralną straż nad narodem i piętnuje wszelkie przejawy ekstremizmu. Dotychczas ostro sprzeciwiał się autorytarnym reżimom i łamaniu praw człowieka w Chinach, Rosji, czy na Białorusi. Wielokrotnie z tego powodu popadał w konflikt z odchodzącym prezydentem Vaclavem Klausem. Krytycy niespecjalnie mają co zarzucić Schwarzenbergowi i dlatego często sięgają do argumentów personalnych: wytykają wadę wymowy, częste przysypianie nawet w czasie ważnych spotkań państwowych, czy wiele lat spędzonych na emigracji; kandydat na prezydenta mieszkał w Austrii, oprócz obywatelstwa czeskiego ma także szwajcarskie. Schwarzenberg jest katolikiem i kiedy przebywa w Pradze można go spotkać na niedzielnej mszy w kościele św. Urszuli. Jego małżonką jest Therese z austriackiego rodu von Hardegg. Mają trójkę dzieci: Jana Nepomuka, Annę Karolinę oraz adoptowanego Karla Filipa. Z Pragi Michał Zabłocki