Media opublikowały otwarty list, jaki dwaj kardynałowie wystosowali do wszystkich przewodniczących episkopatów w związku z rozpoczynającym się w czwartek w Watykanie szczytem, zwołanym przez papieża na temat walki z pedofilią i ochrony nieletnich w Kościele. Kardynałowie Brandmueller i Burke podkreślili, że zwracają się do biskupów z "głębokim smutkiem". Jak ocenili, "świat katolicki jest zagubiony i pojawia się dręczące pytanie o to, dokąd zmierza Kościół". "W obliczu tego zagubienia wydaje się, iż problem sprowadzany jest do kwestii wykorzystywania nieletnich, straszliwego przestępstwa, zwłaszcza gdy jest ono popełniane przez księdza, co jednak jest tylko częścią znacznie szerszego kryzysu" - uważają purpuraci. Dalej napisali, że "plaga programu homoseksualnego rozpowszechniona jest wewnątrz Kościoła i promowana przez zorganizowane sieci oraz chroniona przez klimat wspólnictwa i zmowy milczenia". Zdaniem dwóch kardynałów "korzenie tego zjawiska wyraźnie tkwią w atmosferze materializmu, relatywizmu i hedonizmu, w której otwarcie kwestionowane jest istnienie absolutnego, czyli bez wyjątków, prawa moralnego". "Winą za wykorzystywanie seksualne obarcza się klerykalizm" - dodali przywołując opinię głoszoną przez Franciszka. "Ale pierwsza i główna odpowiedzialność duchowieństwa nie polega na nadużywaniu władzy, lecz na oddaleniu się od prawdy Ewangelii. Negowanie, także publiczne, w słowach i czynach prawa Bożego i naturalnego, znajduje się u podstaw zła, które deprawuje pewne kręgi w Kościele" - napisali dwaj kardynałowie. Konserwatyści na wojnie Zarzucili innym kardynałom oraz biskupom, że milczą w obliczu tej sytuacji. Następnie zapytali przewodniczących episkopatów: "Czy będziecie milczeć także wy przy okazji spotkania zwołanego w Watykanie?". Brandmueller i Burke przypomnieli, że w 2016 roku przedstawili papieżowi Franciszkowi swoje wątpliwości dotyczące wniosków z synodu biskupów na temat rodziny, które ich zdaniem podzieliły Kościół i wywołały "kryzys wiary". Dodali, że nie otrzymali na nie odpowiedzi. Uczestników szczytu w Watykanie wezwali, by "podnosili głos, aby chronić i głosić pełną naukę Kościoła", gdyż - jak zaznaczyli - konieczne jest "stanowcze działanie". Kardynałowie Walter Brandmueller i Raymond Leo Burke kierują słowa krytyki pod adresem Franciszka przede wszystkim z powodu jego postawy otwarcia, również wobec osób rozwiedzionych będących w nowych związkach, która znalazła potwierdzenie w postsynodalnej adhortacji "Amoris laetitia".