Odnosząc się do rozważanych przez USA i Francję planów militarnej operacji w odpowiedzi na użycie broni chemicznej w Syrii, kardynał Sandri ocenił na łamach środowego wydania gazety, że doprowadziłoby to do dramatycznej spirali "nieodwracalnych wydarzeń". Prefekt watykańskiej kongregacji przywołał żarliwy niedzielny apel papieża Franciszka o rozwiązanie konfliktu syryjskiego jedynie na drodze dialogu i negocjacji, przy wsparciu wspólnoty międzynarodowej. Kardynał Sandri zauważył, że papież dał wyraz zaniepokojeniu o losy całej ludzkości. - W obliczu wyścigu zbrojeń, który dodatkowo zaostrzył wyczerpujący kraj konflikt, i wobec konkretnej możliwości zbrojnej interwencji na terytorium syryjskim papież uznał, że jest nagła potrzeba, by prosić o to, by się zatrzymać, zanim będzie za późno - podkreślił. Kardynał Sandri położył nacisk na "możliwe do przewidzenia zgubne skutki zaangażowania innych państw" w ten konflikt. Wyjaśnił, że papieski apel skierowany jest do wszystkich: "do tego, kto ma broń, poczynając od tej masowego rażenia, i do tego, kto ją dostarcza". Franciszek "poprosił wszystkich, by się zatrzymali" - dodał. Prefekt Kongregacji Kościołów Wschodnich powiedział, że konflikt w Syrii, a wraz z nimi fala zniszczenia, trwają od ponad dwóch lat. "Wydaje się, że nie ma chęci zrozumienia tego, co jest dramatycznie oczywiste, że wraz z tym krokiem można popaść w otchłań" - ocenił, odnosząc się do planów interwencji. - Logika przemocy i odwetu nie jest nigdy drogą, którą należy podążać, bo prowadzi ona do łańcucha oskarżeń i zemsty, które nie biorą pod uwagę przelanej krwi i zwiększają niechęć i nienawiść - powiedział współpracownik papieża. Ostrzegł, że operacja militarna doprowadzi do tego, że Syria "zamieni się w jeszcze większe piekło na ziemi". Zdaniem kardynała Sandriego popełnione zbrodnie powinny osądzić międzynarodowe trybunały. Do Watykanu napływają informacje, że kolejne wspólnoty i grupy religijne, także niekatolickie, zapowiadają swój udział w zapowiedzianym na sobotę dniu postu i modlitw w intencji pokoju w Syrii, na Bliskim Wchodzie i na całym świecie. Udział w poście zadeklarował też minister obrony Włoch Mario Mauro.