Kardynał został zmuszony do przejścia na emeryturę przez papieża Benedykta XVI, tuż przed jego rezygnacją - i nie wziął udziału w konklawe. Były arcybiskup Edynburga i St.Andrews - znany między innymi ze swej ostrej postawy wobec homoseksualizmu - został zmuszony do dymisji po wyjściu na jaw w lutym - jak to określono - jego "niestosownego zachowania" wobec czterech młodych księży i jednego seminarzysty. Miało to miejsce jeszcze w latach 80., ale ostatnio okazało się też, że kardynał pozostawał w wieloletnim związku homoseksualnym z innym mężczyzną. Keith O'Brien, który wyjechał po swojej wymuszonej dymisji do Irlandii, powrócił teraz do Szkocji. Jak powiedział tamtejszej wielkonakładowej gazecie, jako nauczyciel nie miał w sobie dość sił, aby sam żyć w pełni nauką Kościoła i przeprosił już za to wszystkich, których zawiódł. Kardynał dodał, że od czasu swego upokorzenia spotkał się z wieloma wyrazami zrozumienia i przebaczenia - zarówno ze strony chrześcijan, jak i niewierzących. Nie wszyscy są jednak równie wyrozumiali. Molestowany przez niego seminarzysta powiedział, że kardynał musi zrobić więcej, zanim zrealizuje swój "plan przyjemnej emerytury". Według doniesień, episkopat Szkocji jest zaskoczony, że kardynał zdecydował się wrócić z Irlandii do kraju.