- Papież nie potrzebuje się zmieniać, on dzisiaj jest pełen takiej dobroci i miłości, do najwyższego stopnia przekraczającej ludzką wyobraźnię. Natomiast my się powinniśmy zmienić, ale to nie od niego zależy, to od nas zależy. Jeżeli będziemy tylko podskakiwać i cieszyć się, zginie to tak, jak już parę razy minęło po jego wyjazdach z Polski - powiedział. - My się musimy zmienić, po to żeby go przyjąć. Cóż pomoże nadajnik, jeżeli nie ma odbiorników, jeżeli nie są one nastawione na tą częstotliwość, na otwartość, ufność - dodał. To co teraz mnie przede wszystkim zajmuje i o co się modlę, to jest to, żeby każdy się decydował na przyjęcie tej miłości, dobroci, mądrości, szczerości, żeby to zostało przyjęte, ale nie na chwilę (...). - Ten, który był przez osiemdziesiąt parę lat z nami, jest teraz dla nas w Domu Ojca. Jest nie tylko dla ludzi, którzy są wierzącymi i praktykującymi katolikami (...), to jest naprawdę ktoś dla wszystkich - podsumował kardynał Macharski.