Marszałek Senatu pytany w poniedziałek w Polsat News o całonocne negocjacje przywódców w Brukseli dotyczące obsady stanowisk w Unii Europejskiej podkreślił, że Polska dąży do tego, "tam byli politycy, którym zależy na konsensusie na tym, żeby państwa UE łączyć a nie dzielić". Według niego na pewno bardzo dobrze się stało, że Polska wraz z krajami Grupy Wyszehradzkiej sprzeciwiła się kandydaturze Fransa Timmermansa na szefa Komisja Europejskiej. "Mamy bardzo złe doświadczenia z panem Fransem Timmermansem; jest nieżyczliwy Polsce, nieżyczliwy rządowi Prawa i Sprawiedliwości, nie rozumie tych interesów, nie rozumie sytuacji państwa postkomunistycznych. Jest trochę oderwany od rzeczywistości, więc tutaj była z naszej strony blokada. Dobrze, że do tego doszło" - powiedział Karczewski. Pytany, kogo polska widziałaby na stanowisku szefa KE powiedział: "Zobaczymy, jakie zostaną przedstawione nazwiska. Nie chcemy proponować, my (ich) nie zgłaszamy, trzeba cierpliwie czekać. Choć mówi się w kuluarach o Michelu Barnier (negocjator UE ds. brexitu). To polityk francuski, który na pewno spełniałby oczekiwania postawy koncyliacyjnej, polityka dialogu, któremu zależy na łączeniu a nie na dzieleniu". "Bardzo nam zależy, żeby UE nie podzieliła się, żeby nie było UE dwóch prędkości. Chcemy, żeby UE była Unią państw solidarnych i suwerennych. Na tym nam zależy, o to dbaliśmy, dbamy i będziemy dbali" - stwierdził marszałek Senatu. Długie unijne obrady W poniedziałek przywódcy państw i rządów unijnych po całonocnych konsultacjach kolejny raz mają spróbować przezwyciężyć impas w rozmowach dotyczących obsadzenia głównych stanowisk unijnych. "Szef Rady Europejskiej Donald Tusk wkrótce wznowi obrady na śniadaniu" - poinformował na Twitterze przed godz. 7 rano jego rzecznik Preben Aaman. Premier Włoch Giuseppe Conte, który zszedł do dziennikarzy kilka minut wcześniej mówił, że wciąż nie ma porozumienia, kto ma być nowym przewodniczącym Komisji Europejskiej i innych instytucji. Przez całą noc testowane było poparcie dla kandydata socjalistów, Holendra Fransa Timmermansa, na którego zgodziły się wcześniej w kuluarach szczytu G20 w Osace Francja, Niemcy, Hiszpania oraz Holandia. Cały czas sprzeciw wobec Holendra podtrzymuje jednak Grupa Wyszehradzka. Stanowisko Włoch w jego sprawie nie jest już jednak jednoznacznie negatywne. W sobotę wicepremier tego kraju Matteo Salvini oświadczył, że rząd w Rzymie nie poprze kandydatury Timmermansa. Conte pytany o Holendra mówił, że Włochy cały czas były otwarte, ale nie uważają, że bycie kandydatem wiodącym powinno być jedynym kryterium mającym znaczenie w tym procesie. Według poinformowanych źródeł Rzym, ale też Warszawa, chcą, by głosowanie na przewodniczącego KE było tajne.