Z tej części świata pochodzili emigranci, którzy osiedlali się w Notting Hill w latach 40. i 50. ubiegłego stulecia. Dzielnica Notting Hill znana jest z romantycznej komedii z Hugh Grantem i Julią Roberts pod tym samym tytułem. Przez dwa dni w roku ta część Londynu zmienia się w prawdziwe Rio de Janeiro, z tym, że w karaibskim wydaniu. Według szacunków policji, w ulicznych zabawach już wzięło udział ok. 100 tysięcy osób. Tradycyjnie pierwszy dzień festiwalu poświęcony jest dzieciom. Potężna procesja przebierańców ruszyła dokładnie w południe. Wśród strojów przeważały akcenty jamajskie i kostiumy rodem z Trynidadu. Jak zwykle nad imprezą czuwa armia policjantów. W tym mundurowych jest 10 tysięcy. Dotychczas nie zanotowano żadnych incydentów. Jutro Notting Hill szaleć będzie na całego. Przez dzielnice przemaszeruje 60 orkiestr, kolorowymi ulicami przetoczą się potężne platformy, a na nich zespoły, trupy teatralne i spontanicznie organizowane happeningi. Jednak nie wszyscy londyńczycy cieszą się z ulicznej zabawy. Wielu mieszkańców Notting Hill wyjeżdża z miasta w poszukiwaniu ciszy.