Odmówił ustosunkowania się do przedstawionych mu zarzutów do czasu, gdy przedstawiony zostanie nowy akt oskarżenia. Zgodnie z procedurą oskarżony ma 30 dni na złożenie deklaracji w sprawie swojej winy. Naczelny prokurator trybunału Serge Bremmertz potwierdził, że nowa wersja aktu oskarżenia jest właśnie przygotowywana z uwagi na fakty ujawnione podczas innych procesów. Akt ten był ostatni raz zmieniany w 2000 roku. Holenderski sędzia Alphons Orie wyznaczył następną rozprawę na 29 sierpnia. Karadżić, jak zapowiadał wcześniej, oświadczył podczas wstępnego przesłuchania, że będzie się bronić sam. - Mam niewidzialnych doradców. Zdecydowałem, że będę bronić się sam - zadeklarował. Były prezydent Serbów bośniackich ujawnił również, że w 1996 roku podpisał porozumienie z Richardem Holbrooke'm, przedstawicielem USA przy Organizacji Narodów Zjednoczonych, w okresie walk na Bałkanach. Umowa miała zagwarantować mu nietykalność, jeśli zgodzi się wycofać z życia publicznego. Karadzić powiedział, że ma 40-stronicowy dokument potwierdzający jego wersję wydarzeń i chciałby przekazać go sędziom. - Będzie miał pan jeszcze okazję wyjaśnić motywy, jakie panem kierowały - uciął jednak sędzia Orie. Były prezydent Serbów bośniackich stanął przed sądem w Hadze w granatowym garniturze i szarej koszuli, ostrzyżony, ogolony, bez wąsów i brody, taki jaki był znany z lat 90., tylko wychudzony. Pytany przez sędziego o adres w momencie aresztowania odpowiedział, że jego "adres oficjalny" to dom jego żony w Pale niedaleko Sarajewa. Podał następnie "adres nieoficjalny" w dzielnicy Belgradu, gdzie mieszkał jako doktor Dragan Dabić, lekarz medycyny alternatywnej. Na Karadżiciu ciąży 11 zarzutów, w tym dwa najcięższe - ludobójstwo i zbrodnie przeciwko ludzkości podczas wojny w Bośni w latach 1992-1995, w której zginęło ponad sto tysięcy ludzi, a ponad dwa miliony musiało zmienić miejsce zamieszkania.