"Pod względem politycznym jest nie do pomyślenia, byśmy mieli wydać zgodę na przeprowadzenie w Niemczech głosowania w sprawie, która stoi w jaskrawej sprzeczności z niemiecką konstytucją i europejskimi wartościami" - podkreślił rzecznik Steffen Seibert. Przypomniał, że obcy kraj, który chce w swoich ambasadach i konsulatach na terytorium Niemiec przeprowadzić wybory lub innego rodzaju głosowanie, musi uzyskać na to zgodę niemieckiego rządu. Zaznaczył, że rząd "nie ma obowiązku wydawać zgody na wniosek w tej sprawie, czyli może też tej zgody odmówić". "Zakładam, że wykorzystalibyśmy środki prawne, by czegoś podobnego zakazać" - powiedział Seibert, odnosząc się do ewentualnego referendum ws. przywrócenia kary śmierci. Rzecznik rządu podkreślił, że dotychczas Turcja nie skierowała do władz niemieckich wniosku w tej sprawie, więc kwestia jest obecnie czysto teoretyczna. Wcześniej Martin Schulz - były przewodniczący Parlamentu Europejskiego, a obecnie szef współrządzącej, socjaldemokratycznej SPD - w rozmowie z tygodnikiem "Der Spiegel" wykluczył umożliwienie głosowania w tej sprawie Turkom mieszkającym w Niemczech. "Gdyby rząd Turcji miał rzeczywiście przeprowadzić referendum w sprawie wprowadzenia kary śmierci, musi być jasne - głosowanie tego rodzaju nie mogłoby się odbyć wśród mieszkających w Niemczech Turczynek i Turków" - powiedział Schulz. W Niemczech niedopuszczone byłoby głosowanie w sprawie niezgodnej z wartościami i konstytucją Niemiec. MSZ poinformowało, że stanowisko Schulza zostało uzgodnione z szefem dyplomacji Sigmarem Gabrielem (również SPD). Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan sugerował w ostatnich miesiącach możliwość przeprowadzenia w kraju referendum w sprawie przywrócenia w kraju kary śmierci. W Turcji od 1984 roku nie wykonano żadnego wyroku śmierci, a przywrócenie tej kary oznaczać będzie zerwanie z Unią Europejską - w marcu szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker ostrzegł, że przywrócenie kary śmierci uniemożliwi kontynuowanie rozmów o tureckiej akcesji. Mieszkający w Niemczech Turcy głosowali ostatnio w kwietniowym referendum w sprawie zmiany systemu politycznego w Turcji z parlamentarnego na prezydencki. W plebiscycie tym zwyciężyli zwolennicy znaczącego zwiększenia kompetencji szefa państwa.