Do napaści doszło w sierpniu ub. roku na terenie dawnej dzielnicy przemysłowej Bombaju, w opuszczonej fabryce, gdzie 23-letnia wówczas kobieta była wraz z kolegą i robiła zdjęcia dla swojej redakcji. Według policji podejrzani zbliżyli się do pary fotoreporterów pod pretekstem pomocy w uzyskaniu zezwolenia na fotografowanie wnętrza budynku. Następnie rozdzielili parę, towarzysza dziewczyny związali i pobili. Kobiecie grożono okaleczeniem rozbitą butelką i ujawnieniem jej personaliów, gdyby powiadomiła policję. Jak zaznaczył prokurator Ujjwal Nikam, trzej skazani to recydywiści. W marcu wraz z dwoma innymi mężczyznami zostali już skazani na karę śmierci za zgwałcenie w tej samej fabryce pracownicy centrum obsługi telefonicznej. To kolejny wyrok w podobnej sprawie, jaki zapadł w piątek w Indiach. Wcześniej sąd uznał 24 mężczyzn za uprowadzenie i wielokrotne zgwałcenie 16-letniej dziewczyny w 1996 r. Wśród oprawców był emerytowany profesor, prawnicy, biznesmeni i przedstawiciele władz. Jeden z oskarżonych został skazany na dożywocie, a pozostali na kary od 7 do 11 lat więzienia. Wznowienie ich procesu nakazał w ubiegłym roku Sąd Najwyższy. Problem napaści na kobiety na tle seksualnym w Indiach przykuł międzynarodową uwagę po brutalnym gwałcie zbiorowym w Delhi w grudniu 2012 roku. Sześciu sprawców zaatakowało 23-letnią indyjską studentkę i jej towarzysza, gdy wracali autobusem z kina. Kobieta została wielokrotnie zgwałcona, a następnie dotkliwie pobita i wyrzucona na drogę. Po dwóch tygodniach zmarła w szpitalu w wyniku obrażeń. Po tej napaści wybuchły protesty uliczne. W odpowiedzi rząd Indii wprowadził surowsze kary za napaści seksualne i inne przestępstwa wobec kobiet, np. handel nimi czy atakowanie ich kwasem. Utworzono też sieć specjalnych sądów, które zajmują się wyłącznie sprawami dotyczącymi przemocy seksualnej. Mimo to wiele podobnych spraw wciąż nie trafia na policję. Eksperci twierdzą, że gwałtowny rozwój miast w Indiach i pogłębiająca się przepaść między bogatymi a ubogimi zaostrza problem przemocy seksualnej, ponieważ sprawia, że w zmieniającym się świecie młodzi mężczyźni chcą utrzymać tradycyjną dominującą rolę.