Na kapitana De Falco, uznanego za bohatera i całkowite przeciwieństwo Schettino, którego okrzyknięto tchórzem, skierowane są oczy wszystkich przybyłych na rocznicowe ceremonie, zorganizowane w ten weekend na wyspie Giglio w Toskanii. To w jej pobliżu wciąż leży wrak ogromnego wycieczkowca, który wieczorem 13 stycznia ubiegłego roku uderzył w podmorskie skały. Sam Gregorio De Falco, którego telefonicznej, stanowczej rozmowy z Franceco Schettino wysłuchały w internecie miliony ludzi na świecie, zapewnił po przybyciu na wyspę, że nie szuka sławy i chce oddać hołd 32 ofiarom katastrofy. Stał się ikoną kraju i symbolem tego, co w nim najlepsze W związku z niedzielną rocznicą włoskie media podkreślają, że kapitan De Falco stał się wręcz ikoną kraju i symbolem tego, co w nim najlepsze. De Falco został powitany jako bohater, który podjął wszystkie możliwe starania, by uratować ludzi ze statku. - Jutro po raz pierwszy symbolicznie obejmę wszystkich krewnych ofiar. Przybyłem tu po to, by uczcić pamięć tych, których nie zdołałem uratować i by uściskać tych, którzy mieli więcej szczęścia- powiedział kapitan z Livorno. Wyjaśnił następnie, że od czasu katastrofy nie spotkał się ani razu z rozbitkami i z rodzinami ofiar. - Takie spotkanie odbyłoby się w świetle reflektorów , co pozbawiłoby je głębszego znaczenia, bo nadano by mu medialny rozgłos. Tego właśnie chciałem uniknąć - wytłumaczył dziennikarzom. Otrzymał setki e-maili, telegramów i telefonów Gregorio De Falco ujawnił, że w ciągu minionego roku otrzymał setki e-maili, telegramów i telefonów z całych Włoch z wyrazami uznania za swą postawę oraz wdzięczności za to, co zrobił. Odnosząc się do swych ostrych słów do Schettino "Wracaj na pokład !", któremu towarzyszyło przekleństwo, De Falco przyznał: "To powiedzenie obiegło świat, ale ja nawet nie wyobrażałem sobie, że tak się stanie". - Powiedziałem to bo nie było nawet minuty do stracenia, gdyż były jeszcze setki ludzi, których trzeba było ratować - dodał. - Trochę mi dzisiaj przykro, że pamięta się tylko to spychając na dalszy plan ogromną i wyjątkowo skomplikowaną akcję ratunkową- stwierdził przedstawiciel kapitanatu. Narobię ci dużo kłopotów. Wracaj na pokład!" Media cytują fragmenty telefonicznej rozmowy De Falco z kapitanem Schettino, który opuścił pokład przewracającego się statku gdy trwała na nim jeszcze ewakuacja. Nie mogąc dowiedzieć się od kapitana co dzieje się na Concordii Gregorio De Falco powiedział do niego kategorycznie: "Na pokładzie są ludzie, którzy schodzą na dół po drabinach ratunkowych na dziobie. Musi pan wejść po tej drabinie na pokład i powiedzieć nam, ile tam jest osób i co się dzieje. Czy to jest jasne? Musi nam pan powiedzieć, ile tam jest dzieci i kobiet". "Rozumie pan? Słuchaj Schettino! Może ci udało się uratować, ale tam jest naprawdę źle. Narobię ci dużo kłopotów. Wracaj na pokład!"- mówił wtedy De Falco. W pierwszą rocznicę katastrofy kapitan Concordii milczy. Z jego rodzinnej miejscowości na południu Włoch nadeszła wiadomość, że Francesco Schettino "szuka spokoju".