Schettino zgłosił się do więzienia natychmiast po piątkowym orzeczeniu włoskiego Sądu Najwyższego, który utrzymał w mocy wyrok wydany przez dwie poprzednie instancje. Jego obrońca zapowiedział, że złoży skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, ponieważ - jak ocenił - w czasie procesu "naruszono prawo do obrony". Jak poinformowano, Schettino musi odbyć karę 15 lat, 6 miesięcy i 7 dni więzienia, ponieważ uwzględniono czas, jaki spędził w areszcie zaraz po katastrofie wycieczkowca u brzegów wyspy Giglio. Za pięć lat, czyli po odbyciu jednej trzeciej kary, będzie mógł się starać o zamianę kary więzienia na inny środek karny. Wkrótce Schettino ma zostać przeniesiony do zbiorowej celi. Agencja Ansa przytoczyła w sobotę słowa oficera włoskiej Straży Przybrzeżnej Gregorio De Falco, którego świat poznał dzięki nagraniu telefonicznej rozmowy, jaką przeprowadził w pierwszych minutach po katastrofie ze Schettino, gdy ten uciekł z pokładu w trakcie ewakuacji pasażerów. W ostrych słowach kazał kapitanowi powrócić na statek. "Jest mi przykro, gdy ktoś idzie do więzienia, to bardzo smutne, ale społeczeństwo musi reagować również w tak stanowczy sposób" - stwierdził De Falco. Z Rzymu Sylwia Wysocka