Kapitan przekazał Francuzom, że "ma pewne kłopoty z silnikami, ale wszystko poza tym jest w porządku". Według wcześniejszych prognoz, Cichocki już w sobotę powinien był zjawić się w okolicach francuskiego Brestu. Dopłynięcie do portu uniemożliwiła jednak flauta. Poszukiwania trwały od kilku dni. Z jachtem nie ma bezpośredniego kontaktu, bo wszystkie środki łączności nie działają od pół roku. Wczesnym rankiem na powitanie jachtu wypłynie kapitan Wojciech Kot i zespół Delphia Yachts - stoczni z Olecka, która zbudowała jednostkę kapitana Cichockiego. Leżący we francuskiej Bretanii Brest jest jednym z najbardziej znanych portów morskich na świecie, znanym już w starożytności jako rzymski Gesocribate. W średniowieczu, ze względu na strategiczne położenie walczyły o niego zarówno Bretania jak i Anglia. W czasie I i II wojny światowej był bazą wojenną. Obecnie jest mekką żeglarzy i dużym portem handlowym oraz bazą francuskich okrętów podwodnych o napędzie atomowym.