Dzień przed Chrztem Pańskim wierni idą do cerkwi po święconą wodę, którą skrapiają następnie wszystkie pokoje oraz wypijają, modląc się. Niektórzy przychodzą z całymi kanistrami, chociaż duchowni uspokajają, że do święcenia mieszkania wystarczy nawet kropla. - To z jednej strony bardzo silny komponent chrześcijański, ale z drugiej także kult wody - podkreśliła w rozmowie folklorystka Tacciana Wałodzina z Instytutu Sztuki, Etnografii i Folkloru Narodowej Akademii Nauk Białorusi. W czasach komunizmu, gdy wiele cerkwi było zamkniętych, często nie było dostępu do wody święconej. - Jeśli nie było w pobliżu cerkwi, to wychodzono z założenia, że Bóg poświęca każdą wodę i czerpano ją np. ze studni albo z przerębli w kształcie krzyży - mówi Wałodzina. W sobotę jak co roku planowane są zbiorowe kąpiele w przeręblach. Wierni uważają, że zmywają w ten sposób z siebie grzechy, choć według Cerkwi tradycja kąpieli w przeręblach nie jest związana ze świętem Chrztu Pańskiego. Cerkiew przestrzega, że kąpiel w przeręblach po pijanemu w dzień Chrztu Pańskiego jest bluźnierstwem. - Ludzie często przed kąpielą na Chrzest Pański rozgrzewają się przy pomocy napojów alkoholowych. To nie tylko niebezpieczne, ale też z punktu widzenia Cerkwi (...) jest bluźnierstwem, dlatego jeśli człowiek nie jest odpowiednio przygotowany do kąpieli, nie powinien tego robić - oświadczył rzecznik Cerkwi Siarhiej Arłou. Ministerstwo Zdrowia ostrzega natomiast, że kąpiel w przeręblach jest niebezpieczna dla osób cierpiących na poważne chroniczne schorzenia jak choroby serca czy epilepsja. W jeziorze Jubilejnym pod Grodnem miejscowy klub miłośników zdrowego pływania "Siła przyrody" zorganizuje masową kąpiel już po raz piąty. Oczekuje się, że weźmie w niej udział co najmniej tyle samo osób co w roku ubiegłym, kiedy to kąpało się około 300 osób. Na modlitwę na miejscu przyjdzie zarówno duchowny prawosławny, jak i katolicki. W nocy z piątku na sobotę kąpali się mieszkańcy Mińska. Miejsce zostało poświęcone i oświetlone, a nad bezpieczeństwem uczestników czuwała ekipa ratunkowa. Wśród kapiących się byli m.in. naczelnik mińskiego oddziału Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Dźmitry Biahun i jego współpracownik Wital Dambowski. - Tradycyjnie co roku w przeddzień zawodowego święta - Dnia Ratownika - a jednocześnie w Chrzest Pański organizujemy kąpiel morsów. To ważne nie tylko po to, by hartować ciało, ale też - siłę woli - oświadczył Dambowski. Jednym z najpopularniejszych miejsc kąpieli jest w stolicy jezioro Komsomolskie, gdzie w zeszłym roku zanurzyło się w dzień Chrztu Pańskiego aż 2 tys. osób. Szef miejscowego klubu morsów Uładzimir Szulhan ostrzegł w związku z tym, by starać się przychodzić w różne pory dnia, w tym rano, by nie tworzyć na lodzie niebezpiecznego tłoku. Radzi także, by zaopatrzyć się w termos gorącej herbaty.