Historia ta wstrząsnęła Niemcami. Inżynier Armin Meiwes znalazł swą ofiarę, Bernda-Juergena Brandesa, w internecie. Brandes, z zawodu informatyk, zamieścił ogłoszenie o poszukiwaniu kogoś, kto "położy kres jego życiu, nie pozostawiając żadnych śladów". W marcu 2001 roku Brandes udał się do Rotenburga na spotkanie z Meiwesem. Tam kanibal uwiecznił się na taśmie wideo podczas obcinania Brandesowi penisa, którego obaj zamierzali następnie zjeść. Brandes krwawił jednak tak mocno, że stracił przytomność. Nagranie wideo pokazuje Meiwesa, który położył nieprzytomnego na ławce, pocałował w usta, po czym wbił mu nóż w gardło. Kanibal zamroził następnie zwłoki ofiary i stopniowo je zjadał. Sąd pierwszej instancji skazał Meiwesa w 2004 roku na osiem lat więzienia za zabójstwo. W maju 2006 roku sąd wyższej instancji we Frankfurcie nad Menem unieważnił tamto orzeczenie, odrzucając argument, że Meiwes działał na życzenie swej ofiary. Kanibal został skazany na dożywocie za morderstwo. Teraz wyrok jest już prawomocny.