W Brukseli Berlusconi odbył półgodzinne spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem. Szefowie rządów rozmawiali o tym, kto - czy Mario Mauro, czy Jerzy Buzek - powinien być kandydatem chadeckiej frakcji Europejskiej Partii Ludowej (EPL) na przewodniczącego PE. - Mario to poważny (kandydat) i praktykujący katolik. To najlepszy kandydat - powiedział polskim dziennikarzom Berlusconi. Z Tuskiem rozmawiał na marginesie spotkania przywódców EPL, poprzedzającego dwudniowy szczyt szefów państw i rządów UE, który rozpocznie się o godz. 17.00. Wchodząc na to spotkanie, Tusk nie udzielił wypowiedzi dziennikarzom. Berlusconi przypomniał, że we Włoszech w wyborach do PE wzięło udział 67 proc. obywateli, a w Polsce jedynie "co czwarty". Wskazał też na argument, że Włochy są krajem założycielskim UE, a ostatni raz stanowisko szefa Parlamentu Europejskiego miały w 1979 r. - Byliśmy zawsze lojalni wobec Niemiec i wobec Francji, udzielając poparcia ich szefom klubów i ich premierom. Tym razem mamy kandydata, który od 5 lat jest wiceprzewodniczącym PE, to osoba poważna, doskonała, praktykujący katolik. A zatem wysuwamy naszą kandydaturę w przekonaniu, że jest najlepsza. Oczywiście podporządkujemy się decyzji, jaka zostanie podjęta przez partie. Jak zwykle - powiedział. Polska chce, by to Jerzy Buzek (PO) został kandydatem frakcji chadeckiej - Europejskiej Partii Ludowej - na stanowisko szefa europarlamentu. Buzek rywalizuje o to, kto będzie kandydatem chadeków z Mario Mauro - kandydatem Ludu Wolności, partii premiera Berlusconiego. Ustępujący przewodniczący PE Hans-Gert Poettering wyraził nadzieję, że na spotkaniu EPL dojdzie do porozumienia w sprawie kandydatury jego następcy. - Zawsze jestem optymistą, mam nadzieję, że będzie postęp - powiedział. Obu kandydatów ocenił jako "znakomitych". - Obaj są kolegami i (moimi) bliskimi przyjaciółmi - mówił. Pytany o faworyta, odparł, że "decyzję podjął, ma swojego faworyta, ale nie byłoby fair go ujawniać". Nieoficjalnie, jak powiedziały źródła mu bliskie, Niemiec jest "całym sercem" za Buzkiem. Z kolei szef frakcji EPL w PE Joseph Daul apelował do Polski i Włoch o porozumienie. - Byłoby idealnie, gdyby ktoś wycofał swoją kandydaturę. Bo jeśli nie, to 7 lipca odbędzie się głosowanie i w ten sposób, sposób demokratyczny, podejmiemy decyzję - powiedział. Szef polskiej delegacji w EPL Jacek Saryusz-Wolski ocenił, że takie rozwiązanie doprowadziłoby jednak do podziałów. - Frakcja chadecka wolałaby rozwiązanie polubowne, a nie konfrontacyjne, przez głosowanie, bo to prowadzi do blizn - powiedział. - Mam nadzieję, że będzie porozumienie, ale nie mam pewności, bo obie strony mocno obstają przy swoich stanowiskach - dodał Saryusz-Wolski.