"Zasadza się ona (tj. skarga) na tym, że w kampanii wyborczej Łukaszenki są wykorzystywane te same symbole co w ogólnej akcji propagowania tych wyborów. Uważamy, że jest to stosowanie odgórnych nacisków na wyborcę" - oświadczył Dźmitryjeu. Karatkiewicz napisała w skardze m.in., że media informują o wyborach, wykorzystując specjalne logo, które przypomina haczyk w kolorach flagi białoruskiej, i takie samo logo jest obecne w kampanii Łukaszenki. "Jest to ze strony państwowych mediów ukryta agitacja na rzecz jednego z kandydatów" - podkreśliła. Szefowa CKW Lidzija Jarmoszyna powiadomiła we wtorek, że w piątek odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie Komisji w związku z tym, że jeden z kandydatów złożył skargę na innego kandydata i domaga się wystosowania pod adresem rywala ostrzeżenia. Jarmoszyna dodała, że w przeddzień wyborów, które odbędą się 11 października, nie będzie ciszy wyborczej, gdyż nie jest to przewidziane w prawie białoruskim. "Ale w ustawie wprost jest powiedziane, że w dzień wyborów zakazana jest agitacja" - oświadczyła. W wyborach prezydenckich 11 października startuje czworo kandydatów: Łukaszenka, Karatkiewicz, a także szef uważanej za lojalną wobec reżimu Łukaszenki Partii Liberalno-Demokratycznej Siarhiej Hajdukiewicz i naczelny ataman białoruskich Kozaków i szef Białoruskiej Partii Patriotycznej Mikałaj Ułachowicz. Faworytem wyborów jest Łukaszenka, który po raz pierwszy wygrał je w 1994 r. i od tego czasu nieprzerwanie sprawuje urząd prezydenta. Były to pierwsze i ostatnie wybory prezydenckie na Białorusi uznane przez niezależnych obserwatorów za uczciwe. Od tego czasu władzom zarzuca się m.in. nierówne traktowanie kandydatów podczas kampanii oraz nieprzejrzyste liczenie głosów. W poprzednich wyborach prezydenckich na Białorusi startowało siedmiu kandydatów opozycji. Po zamknięciu lokali wyborczych 19 grudnia 2010 roku doszło do brutalnego zdławienia w Mińsku protestów przeciwko nieuczciwemu przebiegowi wyborów, a 20 grudnia nad ranem Centralna Komisja Wyborcza ogłosiła, że Łukaszenka zdobył prawie 80 proc. głosów. Do aresztów trafiło ponad 600 osób, wiele z nich skazano. Jeden z ówczesnych kandydatów opozycji na prezydenta, skazany na sześć lat pozbawienia wolności Mikoła Statkiewicz dopiero 22 sierpnia bieżącego roku wyszedł na wolność.