Ultrakonserwatywny kongresman ze stanu Missouri, Todd Akin, opowiada się za zakazem aborcji nawet gdy ciąża jest wynikiem kazirodztwa lub gwałtu. W wywiadzie telewizyjnym zapytano go, dlaczego tak uważa. "Z tego co, jak rozumiem, mówią lekarze, to (ciąża w wyniku gwałtu - PAP) jest naprawdę rzadkie. Jeśli jest to gwałt we właściwym sensie tego słowa, kobiecy organizm ma sposoby, żeby to jakoś zablokować" - odpowiedział Akin. "Załóżmy jednak, że to nie podziałało: myślę, że powinna być jakaś kara, ale wymierzona gwałcicielowi; nie powinno się atakować dziecka" - dodał. Wypowiedź wywołała ripostę ze strony demokratycznej senator Claire McCaskill, przeciw której Akin występuje w tegorocznych wyborach do Senatu. "To nie do pojęcia, jak ktoś może być takim ignorantem w sprawie emocjonalnej i fizycznej traumy spowodowanej przez gwałt. Poglądy, które wyraził Todd Akin, obrażają ofiary gwałtu" - powiedziała McCaskill. Przed wyborami, które odbędą się 6 listopada, Akin prowadzi z McCaskill w sondażach w Missouri. Popiera go prawicowa Tea Party. Od jego wypowiedzi zdystansował się sztab kampanii republikańskiego kandydata na prezydenta Mitta Romneya i kandydata na wiceprezydenta Paula Ryana. "Gubernator Romney i kongresman Ryan nie zgadzają się z oświadczeniem pana Akina. Ich przyszła administracja nie będzie występować przeciw aborcji w wypadku kazirodztwa i gwałtu" - oświadczył sztab obu kandydatów. Kongresman Akin wyjaśnił potem, że się "przejęzyczył", ale potwierdził swoją absolutna opozycję wobec przerywania ciąży. "Głęboko wierzę w ochronę wszelkiego życia" - powiedział. Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski (PAP)