Ogłoszone w czwartek prognozy przygotował dział Intellectual Property and Science agencji Thomson Reuters (w ostatnich latach kandydatów typował ekspert tej agencji David Pendlebury). Od roku 2002 Thomson Reuters przedstawił trafnie 35 laureatów nagrody Nobla (dziewięciu zdobyło nagrody w roku, w którym zostali wytypowani; szesnastu doceniono w ciągu kolejnych dwóch lat).Dział IP&S, który zajmuje się sprzedażą danych, swoje prognozy opiera na liczbie cytowań poszczególnych naukowców - bada, ile razy do ich publikacji odnosili się inni naukowcy. Liczba cytowań daje dość dobre pojęcie o tym, na ile dane badanie okazało się znaczące w świecie nauki. Nie jest to jednak stuprocentowy prognostyk. Publikacje dotyczące przełomowych badań, ale prowadzonych w bardzo wąskich dziedzinach, są siłą rzeczy cytowane rzadziej, niż mniej znaczące prace w dziedzinach popularnych, które zyskują w prasie naukowej więcej odniesień. Niektóre cytowania są jednak wyrazem wielkiego uznania jednych naukowców dla drugich, mogą więc sygnalizować mocną pozycję badacza w danej dziedzinie. Nominacje dla kandydatów do Nobla przyznają wcześniejsi laureaci i inne uznane osoby, dlatego reputacja nie jest tu bez znaczenia. Analitycy IP&S wskazują siedmiu potencjalnych noblistów w dziedzinie medycyny i fizyki i ośmiu w dziedzinie chemii. W jednej dziedzinie nauki Komitet Noblowski honoruje najwyżej trzech naukowców. Wskazywanie większej liczby nazwisk zwiększa więc szanse trafienia. Do Nobla z medycyny (nazwisko laureata poznamy 6 października) eksperci z Thomson Reuters typują prace trwające często od lat. David Julius z University of California w San Francisco jest typowany za odkrycia dotyczące nocyreceptorów - receptorów w naszym ciele, za sprawą których, jedząc papryczki chili (a właściwie zawartą w nich kapsacyinę) reagujemy bólem. W końcu lat 90. Julius ustalił, jak te receptory są aktywowane pod wpływem kapsacyiny oraz wysokiej temperatury. Odkrycia trzech innych kandydatów pozwoliły z kolei obalić popularny do niedawna mit, że na poziomie DNA wszyscy ludzie są do siebie podobni w 99 proc. Jeden z tego tria, Michael Wigler z Cold Spring Harbor Laboratory stwierdził w 2004 r., że ponad 10 proc. genomu każdego z nas zawiera DNA kopiowane w taki sposób, jak gdyby nasza biologiczna kopiarka wpadała w amok. Taki sposób powielania materiału genetycznego jest źródłem bogatych różnic pomiędzy DNA poszczególnych osób. Jednocześnie ma związek z chorobami takimi, jak autyzm czy schizofrenia. Tegoroczne nagrody mogą też trafić do autorów przełomowych badań w dziedzinie genetyki molekularnej. Wśród kandydatów wskazywani są zwłaszcza James Darnell i Robert Roeder z Rockefeller University oraz Robert Tjian z Uniwersytetu Kalifornii w Berkely, zajmujący się mechanizmem przepisywania informacji z komórkowego DNA - na RNA, i związaną z tym syntezą białek. Również Nobel z fizyki (który zostanie ogłoszony 7 października) może dotyczyć osiągnięć ostatniej dekady. Jednym z kandydatów Thomson Reutersa jest Charles Kresge z Saudi Aramco, który wynalazł molekularne sita - materiały z porami o ściśle określonej wielkości. Ten wynalazek z 1992 r. ma dziś powszechne zastosowanie w przemyśle. Wśród chemików wymieniani są Ching Tang z Hong Kong University of Science and Technology i Steven Van Slyke z jednej z firm start-up z Doliny Krzemowej (Kateeva Inc) - wynalazcy organicznych diod elektroluminescencyjnych - wszechobecnych w smartfonach, tabletach i telewizorach HD.