Na cztery miesiące przed wyborami parlamentarnymi premier Kanady Justin Trudeau zapewnił, że "każdy dolar wygenerowany przez ten projekt" zostanie zainwestowany "w przemianę ekologiczną Kanady". "Dzisiaj ogłaszam, że nasz rząd będzie kontynuował projekt rozbudowy ropociągu Trans Mountain" - oświadczył premier na konferencji prasowej, wskazując, że "słyszał także od Kanadyjczyków (...), iż chcą bardziej ekologicznej przyszłości". Trudeau poinformował, że prace powinny ruszyć jeszcze "tego lata". Chodzi o budowę drugiej nitki ropociągu Trans Mountain, biegnącego z prowincji Alberta do terminalu na zachodnim wybrzeżu. Jak wskazuje agencja Reutera, projekt zwiększy trzykrotnie zdolność przesyłu Trans Mountain do 890 tys. baryłek ropy dziennie z piasków roponośnych Alberty na wybrzeże Pacyfiku w Kolumbii Brytyjskiej, zmniejszy zatory na istniejących rurociągach i zdywersyfikuje eksport. Presja przed wyborami Trudeau, przed którym walka w wyborach parlamentarnych zaplanowanych na październik, był pod presją zarówno ze strony kanadyjskich polityków z zachodniej części kraju, oskarżających go, że robi zbyt mało dla przemysłu naftowego, jak i organizacji ekologicznych, które postrzegają roponośne piaski jako wysoce zanieczyszczające źródło produkcji ropy naftowej. "To nie jest propozycja. W interesie narodowym Kanady leży ochrona naszego środowiska i inwestowanie w jutro, przy jednoczesnym zapewnieniu, że dzisiaj ludzie będą mogli wykarmić swoje rodziny" - podkreślił premier, nie ukrywając, że niektórzy będą rozczarowani. Jak wskazał, po zakończeniu projektu Ottawa powinna zarobić "około 500 mln dolarów kanadyjskich (334 mln euro) rocznie" z dodatkowych wpływów podatkowych. "Zainwestujemy te pieniądze, podobnie jak zyski ze sprzedaży rurociągu, w projekty energii odnawialnej, które zasilą nasze domy, przedsiębiorstwa i społeczności dla przyszłych pokoleń" - zapowiedział Trudeau. Kontrowersje wokół projektu Rurociąg Trans Mountain został w 2018 roku odkupiony za 4,5 mld CAD przez rząd federalny od firmy Kinder Morgan, która zagroziła porzuceniem projektu w związku z protestami w Kolumbii Brytyjskiej. We wrześniu 2018 roku federalny sąd apelacyjny wytknął poważne błędy w procesie oceny wpływu projektu na środowisko. Zdaniem sądu, organ regulacyjny rynku energii (National Energy Board) zignorował potencjalny wpływ zwiększonego ruchu tankowców na wybrzeże. Ponadto według sądu, rząd federalny nie wywiązał się właściwie z konstytucyjnego obowiązku konsultacji ze społecznościami Indian. Rząd Kanady zapowiedział jednak, że nie zrezygnuje z planów rozbudowy Trans Mountain, gdyż w interesie narodowym jest dywersyfikacja rynków zbytu ropy naftowej.