Karol Vrba stanął przed kanadyjskim sądem w charakterze świadka. Mężczyzna zna kilka języków, między innymi polski. Zeznał, że gdy tylko usłyszał, że w hali przylotów jest mężczyzna, który nie mówi po angielsku, tylko w języku przypominającym rosyjski i zachowuje się niespokojnie, od razu zgłosił się do dyspozytorki i zaoferował pomoc w tłumaczeniu. Jednak kobieta odmówiła, tłumacząc, że nie ma potrzeby, żeby zawracał sobie tym głowę. Mężczyzna powrócił więc do swych zadań. 40 minut później Polak już nie żył. Robert Dziekański przyleciał do Kanady, aby dołączyć do swojej matki. Przez 10 godzin błąkał się po strzeżonej, zamkniętej części lotniska w Vancouver, podczas gdy matka czekała na niego w hali przylotów. Mężczyzna po raz pierwszy w życiu leciał samolotem, nie mówił w żadnym obcym języku.