Badanie instytutu Ekos daje Konserwatywnej Partii Kanady (CPC) premiera Stephena Harpera 34,8 proc. głosów, co przekłada się na 136 miejsc w 308-osobowej Izbie Gmin. Wprawdzie obecnie CPC ma o dziewięciu deputowanych mniej, jednak rozpisując we wrześniu przedterminowe wybory szef rządu liczył na to, że uda mu się uzyskać absolutną większość w parlamencie. W kanadyjskim systemie wyborczym oznacza to konieczność zdobycia około 40 proc. głosów, lub też 37-39 proc., jeśli jednocześnie przewaga nad najbliższym rywalem wyniesie co najmniej 10 pkt. proc. - wyjaśnia agencja Reutera. Spadek poparcia dla konserwatystów nie doprowadził do wzrostu popularności Partii Liberalnej Kanady (LPC) Stephena Diona. Według sondażu Ekos, na liberałów zagłosuje 26,4 proc. wyborców, a w rezultacie partia straci 11 miejsc w parlamencie w porównaniu z obecnym stanem posiadania. Swoją pozycję wzmocni natomiast Blok Quebecki, który zdobędzie 51 miejsc w parlamencie, o trzy więcej niż miał dotychczas - ocenia Ekos. Lewicowa Nowa Partia Demokratyczna (NPD), która prowadziła kampanię pod hasłem ochrony socjalnej, zdobędzie według Ekos 19,6 proc. głosów. Natomiast Zieloni nie przekroczą progu wyborczego. To trzecie w Kanadzie wybory parlamentarne w ciągu nieco ponad czterech lat. Dwie poprzednie elekcje zakończyły się wyłonieniem rządu mniejszościowego. Sondaż prowadzono przez telefon od soboty do poniedziałku na próbie 2318 wyborców, którzy już dokonali wyboru. Margines błędu wynosi 2 proc.