Maluchy - chłopiec i dziewczynka - urodziły się na samym początku 22. tygodnia ciąży. W momencie, gdy poród się rozpoczął, ich matka usłyszała druzgocącą wiadomość - zgodnie z przyjętymi normami bliźniaki miały nie być reanimowane z powodu zbyt wczesnego urodzenia. Bez reanimacji nie miałyby żadnych szans na przeżycie. Reanimacja odbywa się bowiem dopiero w momencie, gdy dzieci przyjdą na świat w co najmniej 22. tygodniu ciąży. Poród jednak zaczął się w piątym dniu 21. tygodnia, brakowało zatem około 1,5 dnia. "Przez skórę widać było ich bijące serca" Ostatecznie dzieci urodziły się zaledwie godzinę po północy 4 marca 2022 roku, w pierwszym dniu 22. tygodnia ciąży. Jak przekazuje CNN, Adiah Laelynn Nadarajah przyszła na świat z wagą poniżej 12 uncji (340 g). Jej brat, Adrial Luka Nadarajah, urodzony 23 minuty później, ważył niecałe 15 uncji (425 g). - Dla nas byli doskonali pod każdym względem - tłumaczyła matka dzieci, Shakina Rajendram. - Urodzili się mniejsi niż nasza dłoń. Ludzie wciąż nam nie wierzą, kiedy im o tym mówimy - dodała. - Przez ich skórę widzieliśmy, jak biją ich serca - wyjaśnił z kolei ojciec maluchów, Kevin Nadarajah. Jak przekazuje amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom, im wcześniej dziecko się urodzi, tym większe jest w takim wypadku ryzyko śmierci lub poważnej niepełnosprawności. Dzieci urodzone przedwcześnie, przed 37. tygodniem ciąży, mogą mieć problemy z oddychaniem, problemy trawienne i udary krwotoczne mózgu. Wyzwania rozwojowe i opóźnienia mogą trwać przez całe życie. Szczególnie poważne problemy mogą występować w przypadku mikrowcześniaków, urodzonych przed 26 tygodniem ciąży, które ważą mniej niż 26 uncji. Bliźniaki urodziły się w 22. tygodniu ciąży. Nawet godzina mogła zrobić różnicę Według szpitala Mount Sinai w Toronto, gdzie doszło do porodu, dzieci urodziły się we właściwym czasie, aby kwalifikować się do proaktywnej opieki, resuscytacji, odżywiania i podtrzymywania niezbędnych do życia organów. Nawet godzina mogła zrobić różnicę - gdyby dzieci przyszły na świat wcześniej, zespół medyczny mógłby nie być w stanie interweniować. - Tak naprawdę nie rozumieliśmy, dlaczego tak ważne jest to ścisłe przestrzeganie 22. tygodnia, ale teraz wiemy, że szpital miał swoje powody - mówił Kevin Rajendram. - Miałem sprzeczne odczucia, widząc, jak maleńkie są, ale z drugiej strony czułem radość na ich widok. Myślałem tylko: "jak bardzo muszą cierpieć?" - dodał. Dzieci ważyły niewiele więcej niż puszka napoju gazowanego, a ich narządy były widoczne przez przezroczystą skórę. Igła używana do ich odżywiania miała mniej niż 2 milimetry średnicy. Adiah spędziła w szpitalu 161 dni. Do domu przyjechała 11 sierpnia, sześć dni przed tym, jak dołączył do niej jej brat Adrial. Oboje kilka razy w miesiącu kontynuują zalecone specjalistyczne badania i różnego rodzaju terapie.