Mieszkankę prowincji Kolumbia Brytyjska w nocy z 4 na 5 października obudził dźwięk uderzenia w sufit i wrażenie posypania twarzy tynkiem. - Po prostu podskoczyłam i zapaliłam światło, bo nie mogłam zrozumieć, co się do cholery stało - powiedziała dla "Victoria News" Ruth Hamilton. - Byłam roztrzęsiona. W pierwszej chwili pomyślałam, że ktoś ostrzelał mój dom - dodała. Kobieta rozejrzała się dookoła i wówczas zobaczyła "leżący schludnie" czarny kamień na poduszce, obok miejsca, w którym zwykle leży jej głowa. "Może ma miliardy lat" Hamilton zadzwoniła pod numer alarmowy 911, niepewna, co ma zrobić ze skałą. Mundurowi, którzy przybyli na miejsce ustalili, że kamień jest meteorytem. - Powiedzieli, że widzieli jasne światło na niebie, które eksplodowało i spowodowało pewne huki - przekazała kobieta. Mieszkanka przyjęła wytłumaczenie z ulgą. - Trzęsłam się i przestraszyłam, kiedy to się stało. Myślałam, że ktoś wskoczył do środka, i huk pochodził z pistoletu lub czegoś podobnego. To prawie ulga, kiedy zdaliśmy sobie sprawę, że mógł spaść tylko z nieba - podkreśliła. Przekazała, że planuje zachować kamień, bo jej wnuki uważają, że jest "całkiem fajny". - To gwiazda, która pojawiła się z nieba. Może ma miliardy lat - mówiła. - Jedyną inną rzeczą, o której mogę teraz pomyśleć, jest to, że życie jest cenne i może zniknąć w każdej chwili, nawet jeśli myślisz, że jesteś bezpieczny w swoim łóżku. Doceniłam, jak kruche jest życie - dodała.