Z dotychczas obowiązujących przepisów znikł zapis o wymogu posiadania opinii, która w "racjonalny sposób" prognozuje pozostający jeszcze czas życia. Zmiany w obowiązującej od 2016 r. ustawie oznaczają także m.in., że osoby, które decydują się skorzystać z przepisów prawa, nie muszą odczekać 10 dni, ani nie muszą tuż przed rozpoczęciem procedury oznajmiać swojej ostatecznej decyzji. W związku z tym nie będzie np. ignorowana wola osób, które w wyniku nieuleczalnej choroby utraciły przytomność, a wcześniej dopełniły innych wymaganych prawem obowiązków. Choć prawo zniosło niektóre bariery, osoby chore, w wypadku których czasu pozostałego do życia nie da się określić, będą musiały odczekać 90 dni od złożenia dokumentów do dnia, gdy ich wniosek zacznie być rozpatrywany - wskazywały kanadyjskie media. 11 marca nad zmianami w ustawie głosowała Izba Gmin, która stosunkiem głosów 180 do 149 zaakceptowała zmiany. Komentarz ministra sprawiedliwości Minister sprawiedliwości Kanady David Lametti napisał na Twitterze, że "dla Kanadyjczyków, którzy cierpią w stopniu nie dającym się wytrzymać, cały proces trwał za długo, ale jest już ukończony". Przy czym podkreślił, że parlament dokona w przyszłości przeglądu prawa, swoje uwagi będzie też zgłaszał panel ekspertów. "Są to sprawy trudne, głęboko osobiste" - zaznaczył Lametti. Zmiany zostały wprowadzone w związku z orzeczeniem sądu w prowincji Quebec, który we wrześniu 2019 r. uznał za niekonstytucyjne obowiązujące od 2016 r. przepisy, uprawniające do uzyskania medycznej pomocy w zakończeniu życia tylko te osoby, których śmierć może zostać przewidziana w "racjonalny" sposób. Lametti w swoim komentarzu przypomniał dwie osoby, które domagały się zmian - to Jean Truchon i Audrey Parker. Nieżyjąca już Parker, po zdiagnozowaniu u niej nowotworu, chciała skorzystać z prawa do pomocy z zakończeniu życia. Zorientowała się jednak, że w przypadku gdyby choroba pozbawiła jej możliwości świadomego ostatecznego wyrażenia swojej decyzji, jej wola zostałaby zignorowana. W nagraniu zarejestrowanym na trzy dni przed śmiercią w listopadzie 2018 r. zwróciła się o zmiany w prawie, by "nikt nie żył w strachu, że zostanie pozbawiony swych praw". Sąd w Quebec orzekał na wniosek właśnie Jeana Truchon, a także Nicole Gladu, którzy byli chorzy na nieuleczalne choroby, jednak nie mogli odwołać się do obowiązującego prawa. Ustawa rządu Trudeau Kanadyjska ustawa o medycznej pomocy w śmierci (MAiD - Medical Assistance in Dying) została uchwalona w czerwcu 2016 r. Wówczas ustawa przeszła w formie zaproponowanej przez rząd Justina Trudeau, co oznaczało, że prawo do wspomaganego samobójstwa przysługiwało tylko osobom świadomym swoich decyzji, cierpiącym "nie do zniesienia" i tak chorym, że ich śmierć może nastąpić w "przewidywalnej przyszłości". Parlament pracował nad ustawą od kwietnia 2016 r. , w związku z orzeczeniem Sądu Najwyższego Kanady z 6 lutego 2015 r. SN orzekł, że prawo zakazujące udzielania pomocy w samobójstwie śmiertelnie chorym jest niekonstytucyjne. "Osoba chora ma dwie możliwości: odebrać sobie życie przedwcześnie - często w sposób dramatyczny - lub cierpieć aż do śmierci. Wybór jest okrutny" - napisali wówczas sędziowie w jednomyślnej sentencji. Jednoznaczny sondaż Ustawa depenalizująca lekarską pomoc w popełnieniu samobójstwa budziła dyskusje, głównie jednak był to spór o warunki niezbędne, by wola chorego została spełniona. W lutym 2016 r. sondaż Ipsos wskazał, że 80 proc. Kanadyjczyków uważa, iż lekarska pomoc w zakończeniu życia powinna być możliwa w sytuacjach, gdy dana osoba świadomie wyraża takie życzenie w momencie zdiagnozowania poważnej i nieuleczalnej choroby, nawet jeśli w chwili śmierci nie jest władna powtórzyć tego życzenia. Wcześniej, na mocy wyroku Sądu Najwyższego z 1993 r. (tzw. sprawa Sue Rodriguez) medyczna pomoc w terminacji życia była nielegalna, ale w czerwcu 2012 r. Sąd Najwyższy prowincji Kolumbia Brytyjska orzekł, że zakaz jest niekonstytucyjny. Sąd zajął się sprawą m.in. na wniosek Glorii Taylor, chorej na chorobę Lou Gehriga. Uznano, że zakaz lekarskiej pomocy osobom terminalnie chorym, które postanowiły zakończyć życie, a nie mogą tego zrobić samodzielnie, narusza prawa osób niepełnosprawnych, ponieważ skoro samobójstwo nie jest nielegalne, to zakaz pomocy jest niekonstytucyjny. Taylor uzyskała prawo do podjęcia swojej decyzji w dowolnym momencie. Zmarła nie skorzystawszy z tego prawa.