Kradzieże smartfonów zdarzają się także na kanadyjskich ulicach, a na problem narzekają często studenci i uczniowie. Dotychczas operatorzy prowadzili własne bazy danych skradzionego sprzętu, ale nie wymieniali się tymi informacjami, więc łatwo można było skorzystać z usług innego operatora. Złodzieje mogli też bez problemu znaleźć nabywcę na skradziony sprzęt po zdjęciu simlocka, zarabiając kilkadziesiąt dolarów. Od roku kanadyjscy operatorzy sieci, pod naciskiem opinii publicznej, przygotowywali wspólny rejestr skradzionych telefonów. W projekcie nie uczestniczy tylko dwóch niewielkich operatorów - podały miejscowe media. Procedura jest prosta: od 30 września można zgłaszać informacje o zaginionym lub skradzionym telefonie do swojego operatora, by zablokować telefon czy tablet. Potem telefon, identyfikowany po numerze IMEI (International Mobile Equipment Identity) znajdzie się na "czarnej liście", a inni operatorzy zanim uruchomią jakąkolwiek usługę będą sprawdzać, czy sprzęt, o którego włączenie do sieci zwrócił się klient, nie jest na tej liście. Rok temu kanadyjscy operatorzy oceniali, że koszty stworzenia takiej bazy danych wyniosą 20 mln dolarów kanadyjskich, ale zapewniali, że nie obciążą tymi kosztami klientów. Pomysł z uznaniem przyjęła policja, a jak powiedział cytowany w komunikacie prasowym Bernard Lord, prezes Canadian Wireless Telecommunications Association, "smartfony staną się dla złodziei znacznie mniej atrakcyjnym celem". Klienci telefonii komórkowej sami też mogą obecnie sprawdzić, na przykład po otrzymaniu w prezencie używanego telefonu, czy przypadkiem nie został on uprzednio skradziony. Kanadyjscy operatorzy uruchomili specjalną stronę internetową, ProtectYourData.ca, na której można zweryfikować numer IMEI posiadanego sprzętu. Na 35 mln Kanadyjczyków przypada obecnie, jak podaje stowarzyszenie operatorów telefonicznych, 27 mln telefonów komórkowych. Dwie trzecie z nich to smartfony. Jak podkreślają operatorzy, nowoczesne telefony są używane również do przechowywania wielu prywatnych danych, więc w przypadku kradzieży telefonu straty są znacznie większe niż tylko strata aparatu, a konsekwencje przypadkowego uzyskania dostępu do danych osobowych przez osoby niepowołane mogą być groźne. Kanadyjska "czarna lista" będzie zawierać również informacje o telefonach skradzionych w USA. Podobne do kanadyjskich rozwiązania zaczną obowiązywać od listopada także w Stanach Zjednoczonych.