Wierziłow obecnie przebywa w Berlinie na leczeniu. Zajmujący się nim lekarze orzekli we wtorek, że został on poddany działaniu substancji trującej atakującej układ nerwowy. "Nasz rząd bardzo uważnie śledzi sytuację Piotra, a ja jestem w nią bardzo mocno osobiście zaangażowana" - powiedziała Freeland dziennikarzom. Dodała, że w piątek rozmawiała z matką Wierziłowa oraz że pozostaje w kontakcie z urzędnikami w Niemczech. Kanada "podejmie odpowiednie kroki" - zapowiedziała, nie podając szczegółów. W zeszłym tygodniu premier Kanady Justin Trudeau powiedział, że bardzo poważnie traktuje sprawę Wierziłowa zważywszy na "działania Rosjan w Wielkiej Brytanii". Było to nawiązanie do próby otrucia w brytyjskim Salisbury byłego oficera rosyjskiego wywiadu Siergieja Skripala. Związany z punkrockową grupą Pussy Riot aktywista został hospitalizowany przed tygodniem w Moskwie, gdy zaczął tracić wzrok, mowę i możliwość poruszania się. 13 września trafił na reanimację na oddziale toksykologicznym. 15 września przewieziono go do berlińskiej kliniki na koszt dyrektora berlińskiej organizacji pozarządowej obrońców praw człowieka Cinema for Peace, Jaki Bizilja. Z Toronto Alicja Minda