Przedstawiciel władz zaznajomiony ze sprawą powiedział, że sprawca ataku to 25-letni Martin Couture Rouleau z miasta Saint-Jean-sur-Richelieu w Quebecu, który fascynował się radykalną interpretacją islamu. Jeden z sąsiadów Rouleau powiedział mediom, że mężczyzna wyraźnie zmienił się w ciągu ostatniego roku, zamiast spodni zaczął nosić tunikę, wiele czasu spędzał w samotności. Według innego sąsiada Rouleau nieco ponad rok temu został muzułmaninem. Wcześniej w poniedziałek Rouleau wjechał swoim samochodem w dwóch wojskowych na parkingu przed centrum handlowym w Saint-Jean-sur-Richelieu. Sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia. Podczas policyjnego pościgu stracił panowanie nad pojazdem, który wpadł w poślizg i koziołkował. Następnie mężczyzna wyszedł z pojazdu i został postrzelony przez policjantów; zmarł kilka godzin później. Policja twierdzi, że na ziemi w miejscu, gdzie sprawca wysiadł z samochodu, znaleziono nóż, nie wiadomo jednak, czy mężczyzna trzymał go w ręce, gdy został postrzelony. Jeden z potrąconych policjantów odniósł ciężkie obrażenia, stan drugiego nie jest tak poważny. Nie wiadomo na razie, czy w chwili ataku nosili mundury. Premier Kanady Stephen Harper określił całe zajście jako "bardzo niepokojące". Nie wiadomo, czy sprawca poniedziałkowego ataku miał powiązania z dżihadystyczną organizacją Państwo Islamskie (IS). Kanada wysyła sześć myśliwców w ramach dowodzonej przez USA międzynarodowej koalicji, która wykonuje naloty na pozycje IS w Iraku. Islamiści zapowiedzieli zemstę wszystkim krajom wspierającym te ataki. Zdaniem agencji AP zajście w Kanadzie przypomina ubiegłoroczny atak, jakiego dwóch islamistów dokonało w Londynie. Najpierw staranowali oni swoim samochodem 25-letniego żołnierza na przepustce, a następnie zasiekli go na śmierć maczetami.