Brytyjczyk jest filmowany przeciętnie 300 razy dziennie: np. w drodze do pracy, w autobusach i pociągach, a nie wykluczone, że także w miejscach mniej publicznych. Władze twierdzą, że sieć kamer podłączonych do magnetowidów zapewnia Brytyjczykom bezpieczeństwo i pomaga w tropieniu przestępstw. - Czuję się nieswojo, wiedząc, że każdy mój ruch jest śledzony, a taśmy wideo mogą trafić w niepowołane ręce - to tylko jedna z opinii wyspiarzy. Większość z nich zdaje sobie sprawę z wszędobylskiej obecności kamer, ale tylko nieliczni wiedzą, jakie prawa mają firmy odpowiedzialne za ich eksploatację, a jakie zwykły obywatel. Stosowanie ulicznych kamer zakazane jest np. w takich krajach, jak Niemcy czy Kanada. Brytyjski rząd postanowił niedawno, że taśmy nagrane wcześniej niż przed miesiącem powinny zostać zniszczone, a do archiwum mogą trafić jedynie kasety, które pomagają w tropieniu przestępstw już popełnionych.