Według informacji Kalifornijskiego Departamentu Leśnictwa i Ochrony Przeciwpożarowej do dziś w zasięgu pożaru znalazło się ponad 110 tysięcy hektarów lasu, co odpowiada powierzchnią miastu Los Angeles. Spłonęło 75 budynków, a tysiące osób musiało opuścić swoje domy. Pożar w hrabstwie Mendocino jest jednym z 17, które szaleją w Kalifornii. Powodem nasilenia się pożaru jest wysoka temperatura, osiągająca miejscami 43 stopnie Celsjusza i wiatr o prędkości 24 kilometrów na godzinę. Jego podmuchy podsycają płomienie i przenoszą żar. Według prognoz, susza w najbliższym czasie będzie się utrzymywać. Strażacy oceniają, że gaszenie ognia może potrwać jeszcze dziewięć dni. Wczoraj prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump ogłosił dla tego regionu stan wyjątkowy. Ocenił, że stan zmaga się z "olbrzymią katastrofą" i nakazał udostępnienie funduszy federalnych służących naprawie szkód.