Do zdarzenia doszło 25 czerwca. 24-letni kurier UPS, który dwa dni wcześniej wrócił do pracy po kontuzji barku, rozwoził paczki w okolicy Pasadeny w Kalifornii. Tego dnia temperatura przekraczała 32 stopnie Celsjusza. Jak twierdzi rodzina Chaveza, mężczyzna najprawdopodobniej z przegrzania zasłabł w swojej ciężarówce przed południem. Minęło ponad 20 minut, zanim ktoś go zauważył i wezwał pomoc - informuje kanał ABC7. - To wszystko stało się tak nagle. W piątek skończył 24 lata, a dzień później już nie żył - powiedział ojciec mężczyzny. Zbiórka na pogrzeb - To boli, że nie było mnie tam, by mu pomóc. Bardzo boli. Ale wolę myśleć, że Bóg miał dla niego plan. Mówią, że dobrzy ludzie umierają młodo. Jestem pewien, że mój syn był jednym z nich - dodał. Nad ustaleniem dokładnej przyczyny śmierci 24-latka pracuje biuro koronera. Rodzina mężczyzny ma nadzieję, że tragedia, która ją dotknęła, będzie ostrzeżeniem i przypomnieniem dla osób, pracujących w czasie letnich upałów, by zachować ostrożność, schładzać się i pić dużo wody. Rodzina Chaveza założyła na GoFundMe zbiórkę, by pokryć koszty pogrzebu. Uzbierano na niej ponad 25 tys. dolarów. "Z ciężkim sercem i smutkiem informujemy o niespodziewanym odejściu "lil Stevie'go", kochającego syna, brata, siostrzeńca, kuzyna i przyjaciela. Nasze serca są rozdarte i ten ból jest nie do zniesienia. Wszyscy będziemy za nim bardzo tęsknić. KOCHAMY CIĘ STEVIE. Na zawsze zapamiętamy Cię z Twoim wielkim uśmiechem. Był pełen życia i dał tak wiele światu i innym, że będziemy za nim tak bardzo tęsknić! Proszę, pomóżcie rodzinie Chavezów w tych trudnych czasach. Zbieramy pieniądze na pogrzeb i nabożeństwo żałobne" - napisano pod zbiórką. CZYTAJ WIĘCEJ: Śmierć dziecka w rozgrzanym samochodzie. Lekarz wyjaśnia, co mogło się wydarzyć Komunikat firmy 24-latek pracował w firmie kurierskiej od czterech lat. Rodzina podkreśla, że bardzo lubił tę pracę i miał nadzieję na rozwój w firmie. Jednym z jego ulubionych zajęć było dostarczanie paczek do domu Dave’a Robertsa, trenera drużyny baseballowej Los Angeles Dodgers, której Esteban był kibicem. Zawsze robił sobie selfie z menadżerem. "Jesteśmy głęboko zasmuceni stratą naszego kierowcy Estebana Chaveza i składamy najgłębsze kondolencje jego rodzinie i przyjaciołom. Współpracujemy z organami śledczymi i z szacunkiem przekierowujemy do nich pytania dotyczące tego incydentu" - napisano w oświadczeniu UPS.