Zaśmiał się także, gdy prowadząca z nim wywiad dziennikarka ABC zapytała, czy ustąpi ze stanowiska. W wywiadzie dla telewizji ABC prowadzonym przez Christiane Amanpour libijski przywódca zaprzeczył, że samoloty ostrzeliwały cywilów. Powiedział, że atakowały jedynie obiekty wojskowe i magazyny amunicji. Kadafi zaprosił do Libii misję ONZ, która miałaby zająć się ustaleniem faktów podczas zajść w jego kraju. W wywiadzie Kadafi oświadczył też, że państwa Zachodu porzuciły jego rząd w walce z terrorystami. "Jestem zaskoczony, że mamy sojusz z Zachodem w celu walki z Al-Kaidą, a teraz, kiedy walczymy z terrorystami, zostaliśmy porzuceni" - powiedział. Nazwał prezydenta USA Baracka Obamę "dobrym człowiekiem", ale ocenił, że najwyraźniej został on wprowadzony w błąd, jeśli chodzi o sytuację w Libii - podała ABC. Kadafi zaznaczył, że wszyscy Libijczycy go kochają. "Podczas mojej rozmowy z Kadafim powiedział mi: Cały mój naród mnie kocha. Byłby gotowy umrzeć, żeby mnie obronić" - dodała Amanpour na portalu Twitter.